"Pozwólmy mamusi odpocząć - mówił i brał nasze dziecko na ręce. Wtedy pokochałam go jeszcze mocniej"

"Pozwólmy mamusi odpocząć - mówił i brał nasze dziecko na ręce. Wtedy pokochałam go jeszcze mocniej"

"Pozwólmy mamusi odpocząć - mówił i brał nasze dziecko na ręce. Wtedy pokochałam go jeszcze mocniej"

Canva

"Mój mąż widział, że czasem jestem wykończona po kiepskiej nocy i całym dniu spędzonym z dzieckiem... On też miał prawo być zmęczony. Ale wracał z pracy i nigdy nie narzekał, że potrzebuje odpocząć albo że w domu nieposprzątane. Wręcz przeciwnie! Brał maluszka na ręce i mówił: Chodź do taty, pozwólmy mamie trochę odpocząć... Na pewno potrzebuje chwili dla siebie. Wzruszona, czułam, że wyszłam za właściwego człowieka".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Nie wiedziałam, jak zachowa się mój mąż po narodzinach dziecka

Gdy w naszym życiu pojawiło się dziecko, nie byłam jeszcze do końca pewna, jak to będzie... Moje koleżanki mówiły, że macierzyństwo było dla nich szokiem i często musiały radzić sobie ze wszystkim same, w dzień i w nocy. Ich mężowie nawet nie potrafili zmienić dziecku pieluchy.

Jeśli nie miałaś pomocy ze strony babci, a mąż pracował, to byłaś zdana głównie na siebie... Mężowie moich koleżanek często po powrocie z pracy dawali im tylko całusa w policzek, po czym czekali, aż one nałożą im obiad. Mój ojciec i moja matka żyli tak samo. To po jej stronie było dbanie o dom, jedzenie i opieka nad dziećmi.

Ja nie wiedziałam, czy ten sam schemat powtórzy się u nas. Po porodzie poszłam na macierzyński, czytaj - dla niektórych - mogłam sobie "siedzieć w domu" albo "leżeć i pachnieć". Mąż pracował w normalnym trybie - tj. na cały etat, szedł do pracy na 8, wracał koło 17, zanim przebił się przez korki na mieście.

Myślała, że po powrocie z pracy będzie chciał odpocząć, ale on bardzo mnie zaskoczył.
Noworodek w szarej bluzie z maskotką słonia wtulony w szary sweter, dłonie taty Canva

Mąż opiekuje się dzieckiem na równi ze mną

Mój mąż wracał z pracy i nie dopytywał od progu, co na obiad. Nie zwracał też uwagi na to, że w łazience piętrzy się sterta prania albo naczynia w zlewie leżą nieumyte od rana. Bywało, że po prostu brakowało mi na to sił i czasu, albo łapałam każdą wolną chwilę, żeby odespać... W nocy spałam w trybie trzech drzemek po półtorej godziny, między nimi pół godziny na karmienie i przewijanie. Przez pierwszy rok chodziłam jak zombie, zanim organizm jako tako dopasował się do tego trybu niespania.

Ale o tej 17 mąż wracał z pracy, przytulał mnie, brał małą na ręce i mówił:

Chodź do taty. Pozwólmy mamie odpocząć. Na pewno potrzebuje chwili dla siebie.

Albo wchodził, zaglądał do sypialni, i gdy widział, że karmię małą, leżąc na łóżku, cichutko zamykał drzwi, po czym szedł do kuchni. Robił sobie kanapki, a potem brał się za zmywanie naczyń i ogarniał sajgon w mieszkaniu. Bez słowa skargi, że żona nie dała ze wszystkim rady sama albo że potknął się o rozrzucone kapcie...

Gdy nadchodził wieczór i pora kąpania, ja już była dętką po całym dniu... A on napuszczał mi wody do wanny, szykował wanienkę dla małej i mówił:

Chodź, jak wykąpię małą. A mama niech w tym czasie odpocznie...

Czasem po prostu wyganiał mnie z domu, żebym przewietrzyła głowę, poszła na basen, spotkała się z koleżanką albo nawet poszła do głupiego dyskontu pod byle pretekstem, dla swojego zdrowia psychicznego. Nie było gadania, że "ja nie umiem zmienić pieluchy" albo "Co mam zrobić, jak będzie płakało?! Musisz być cały czas pod telefonem!".

Nigdy mi nie wypomniał, że nie daję sobie rady z tylko JEDNYM dzieckiem, albo że on jest BARDZIEJ zmęczony niż ja. Po prostu był i robił dla nas to, co uważał za słuszne.

To wtedy zakochałam się w swoim mężu po raz drugi. Czułam, że wyszłam za właściwego człowieka. Życzę wam tego samego...

Młoda mama

Zobacz, jak wygląda córka 65-letniej Teresy Werner. Podobna do wiecznie młodej mamy? Zobacz galerię
Źródło: instagram.com/teresa_werner_official
Reklama
Reklama