"Zapytałam na fejsie, jak załatwić ubezpieczenie dziecku, bo ja i partner go nie mamy. Tak bolesnych przytyków nie dostałam nigdy"

"Zapytałam na fejsie, jak załatwić ubezpieczenie dziecku, bo ja i partner go nie mamy. Tak bolesnych przytyków nie dostałam nigdy"

"Zapytałam na fejsie, jak załatwić ubezpieczenie dziecku, bo ja i partner go nie mamy. Tak bolesnych przytyków nie dostałam nigdy"

Canva

"Ja obecnie nie pracuję, a mój facet poszukuje pracy. Z racji, że jestem w 8. miesiącu ciąży, to zastanawiałam się, jak to będzie z dzieckiem i jak mogę mu załatwić ubezpieczenie. Nie wiedziałam, do kogo się zwrócić, więc postanowiłam zapytać o to inne mamy. No bo kto będzie wiedział lepiej? Niestety w komentarzach mało było właściwej pomocy, za to wiele przytyków w stronę moją i mojego faceta. Jeden komentarz bolał najbardziej...

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Jestem w trudnej sytuacji

Życie mi się tak potoczyło, a nie inaczej, że niestety ani ja ani mój facet nie mamy ubezpieczenia. Obecnie nie jestem w stanie pójść do pracy, bo zbliża mi się poród, a mój partner wciąż szuka zatrudnienia. Wiedziałam, że dziecko powinno zostać podpięte pod ubezpieczenie rodziców, którzy je mają np. z zatrudnienia. Niestety, u nas się to nie sprawdzi.

Właśnie dlatego zdecydowałam się zapytać o to inne mamy, bo chce by nasze dziecko jednak miało to ubezpieczenie, a nie stać mnie na poradę prawną. Miałam nadzieję, że ktoś w miarę szybko i zrozumiale wszystko mi wytłumaczy. Niestety spotkałam się z ocenianiem i to negatywnym, a nawet wyzwiskami. Za jedno proste pytanie!
Płacząca kobieta w ciąży Canva

Inne matki wylały gnojówkę w komentarzach!

Nie chciałam opisywać mojej trudnej sytuacji prywatnej, więc napisałam tylko tyle, że chce dziecko po porodzie zapisać do przychodni, a nie wiem, jak to zrobić, ponieważ nie mamy ubezpieczenia. Nie pisałam, że nie pracujemy, równie dobrze moglibyśmy mieć zagraniczne ubezpieczenie przecież!

Jednak większość matek wydało osąd bez znajomości szczegółów. Napisały, że takie osoby, jak ja, w ogóle nie powinny się rozmnażać, że jestem pasożytem, że one mnie utrzymują, że jestem patologią itd. Jedna z matek wyśmiała mnie, że miałam odwagę zrobić sobie dzieciaka, szkoda, że nie mam odwagi zapytać o ubezpieczenie pod swoim imieniem i nazwiskiem.

Przyznaję, że pisałam z anonima, bo bałam się osądu i miałam rację. Tylko nieliczne matki opowiedziały zgodnie z tym, o co prosiłam. Okazało się, że moje dziecko i tak jest ubezpieczone, nawet jeśli my, jako rodzice tego ubezpieczenia nie mamy. Podobno tak jest do ukończenia przez dziecko 18 roku życia. Odetchnęłam z ulgą, kiedy to przeczytałam, ale mam żal i pretensje do innych mam.

Zanim coś napiszecie, to przemyślcie to najpierw. Słowo boli czasem bardziej niż nóż, a nigdy nie wiemy, z czym się boryka druga osoba. Ja z kolei wiem już jedno, nigdy na żadnej grupie na fejsie o nic nie zapytam!

Gabriela

Kiedy ich mama zobaczyła je pierwszy raz, myślała, że ktoś podmienił jej dziecko. Dziś mają 7 lat!
Źródło: instagram.com/black_n_white_twins/
Reklama
Reklama