"Na miłość nigdy nie jest za późno. W wieku 70 lat przestałam być starą panną"

"Na miłość nigdy nie jest za późno. W wieku 70 lat przestałam być starą panną"

"Na miłość nigdy nie jest za późno. W wieku 70 lat przestałam być starą panną"

Canva

„Jak to mówią, prawdziwa miłość przychodzi z czasem. Choć mając 70 lat, straciłam już nadzieję na to, że kiedykolwiek przestanę być starą panną, los się do mnie uśmiechnął i poznałam miłego pana w moim wieku. Życie jest piękne, a ja jestem wdzięczna Bogu, że zesłał go na moją drogę!”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Na prawdziwą miłość nigdy nie jest za późno! Nawet po siedemdziesiątce

Niektórzy mówią, że na prawdziwą miłość nigdy nie jest za późno i że uczucie przychodzi z czasem. Jednak gdy skończyłam 70 lat, całkowicie straciłam nadzieję na to, że kiedykolwiek przestanę być starą panną. Właściwie odkąd pamiętam, byłam zupełnie sama. Tylko ja i moje cztery niesforne koty.

Nawet w czasach szkolnych nie miałam szczególnego powodzenia u płci przeciwnej. Zresztą wtedy nie miałam na to czasu, wolałam siedzieć z nosem w książkach i marzyć o niebieskich migdałach... Pasja do literatury sprawiła, że po skończeniu edukacji znalazłam pracę w bibliotece.

Choć już dawno powinnam być na emeryturze, na tyle lubię to robić, że wciąż jestem tam zatrudniona. Dzięki temu nie doskwiera mi samotność, a ja mogę wybierać między niezliczonymi pozycjami z półek i w pełni oddawać się lekturom.

Starsza kobieta w różowej koszuli czytająca książkę Canva

Wymodliłam go sobie

Nawet nie przypuszczałam, że któregoś dnia los się do mnie uśmiechnie i poznam miłego pana w moim wieku. Henryk szukał pewnej książki po całym mieście, ale za żadne skarby świata nie mógł jej nigdzie dostać. W końcu trafił do biblioteki, w której pracuję i opowiedział mi o tej pozycji. Również nie miałam jej dostępnej, ale fabuła tak mnie zaciekawiła, że postanowiłam ją ściągnąć do naszej filii.

Henryk w podzięce zaprosił mnie do kawiarni, a ja w końcu poczułam, że życie jest piękne! Jestem wdzięczna Bogu, że zesłał go na moją drogę! Śmieję się, że chyba go sobie wymodliłam. Często wieczorami, kiedy nie mogłam spać, zastanawiałam się, jak by to było mieć swoją drugą połówkę.

Od miesiąca spotykamy się z Henrykiem i mam wrażenie, że znalazłam bratnią duszę, a zarazem prawdziwą miłość. Planujemy nawet spędzić nadchodzące święta we dwójkę. Henryk również jest samotny i nigdy nie założył rodziny, a jego rodzeństwo i dalsze kuzynostwo niestety już nie żyje. Czuję, że najlepsze dopiero przed nami! Mamy tyle wspólnych tematów i książek do obgadania. Jak widać, na prawdziwą miłość nigdy nie jest za późno, a cierpliwość popłaca!

Helena ze Stalowej Woli, 71 l.

"Ślub od pierwszego wejrzenia" - Marek i Kornelia. Historia miłości. Zobacz galerię!
Źródło: Facebook.com/slubodpierwszegowejrzeniaTVN
Reklama
Reklama