“Synowa wyrzuca mi, że zbyt często chodzę do restauracji. Mówi, że za mało zostawię pieniędzy dla jej dzieci”

“Synowa wyrzuca mi, że zbyt często chodzę do restauracji. Mówi, że za mało zostawię pieniędzy dla jej dzieci”

“Synowa wyrzuca mi, że zbyt często chodzę do restauracji. Mówi, że za mało zostawię pieniędzy dla jej dzieci”

Canva

"Mam na imię Lucyna i mam 78 lat. Mój mąż nie żyje już od 9 lat i mieszkam sama w mieszkaniu w centrum. Z Tadkiem zawsze korzystaliśmy z możliwości, jakie daje miasto. Nie zaniechałam tych zwyczajów nawet po jego śmierci, bo wiem, że mąż chciałby dla mnie wszystkiego, co najlepsze. Często chodzę z koleżanką do restauracji, kina, do opery, a ostatnio nawet na kręgle. Czasem wybieram się też sama na przykład na kawę i ciastko. Synowa ma z tym duży problem. Zarzuca mi, że przez moje fanaberie roztrwonię majątek i za mało zostawię pieniędzy jej dzieciom. Ona już rozdysponowała spadek po mnie".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Synowa ma do mnie pretensje, że wydaję własne pieniądze

Może nie mam zbyt dużego majątku, ale stać mnie na takie spędzanie czasu, jak lubię. Zabezpieczyłam też pieniądze, o których nikt nie wie i których nie ruszam. Trzymam je właśnie z myślą o bliskich. Resztę mogę wydawać, jak mi się tylko podoba. Synowej nic do tego. Ale ona nie może zdzierżyć, że regularnie chodzę ro restauracji, do kina, teatru, czy też opery. Z koleżanką ostatnio odkryłyśmy nawet kręgle i fitness. Wspaniała zabawa!

Uwielbiam również spędzać sama czas, spacerując i odwiedzając ulubione kafejki, do których chodziliśmy z Tadkiem. Od czasu do czasu kupię sobie też jakiś nowy ciuch, czy też pójdę do kosmetyczki.

Synowa nie może tego przeżyć. Kiedyś, jak siedziałam w dużym pokoju, oni rozmawiali na balkonie i wyraźnie usłyszałam, jak powiedziała mojemu synowi, że ona po mnie ma dostać na wyłączność mieszkanie, w którym teraz mieszkam. Jest duże, czteropokojowe i to w centrum. Zadecydowała, że mój syn, dostanie mały domek pod miastem, a ich dzieci, zgromadzone przeze mnie i męża pieniądze, które znajdują się na koncie.

Ostatnio synowa wywołała awanturę

Niedawno odwiedziłam syna i wnuki. Przy okazji i synową. Oczywiście przyniosłam dzieciakom drobne upominki, a dla dorosłych wino wytrawne. Kalinka, moja wnuczka zapytała, czy wezmę ich w najbliższą sobotę do zoo. Odpowiedziałam, że bardzo chętnie, ale dopiero w kolejną sobotę, bo w ten weekend wyjeżdżam do SPA. Niemal ujrzałam parę buchającą z uszu synowej.

zbliżenie na kobietę z ciemnymi włosami Canva

Zaczęła robić wyrzuty, że trwonię majątek, że nie myślę o wnukach, że nic im po śmierci nie zostawię i że przecież jej też się coś ode mnie należy. Powiedziałam jej, że hola, hola — przecież jeszcze żyję i że sama zadecyduję, co i kto ode mnie dostanie, zwłaszcza że nie wszystkim coś się należy. Na koniec dodałam, żeby nie chowała mnie żywcem, bo zamierzam jeszcze długo czerpać z życia. Syn kazał się żonie uspokoić i wyprowadził ją do drugiego pokoju. Żeby wnuki nie słyszały kłótni, zabrałam je na mały spacer.

Chyba są możliwe jakieś zapisy, żeby spadek po mnie otrzymał wyłącznie mój syn i wnuki. Jak to zrobić, żeby ona nic nie dostała?

Lucyna

Odmładzające stylizacje dla kobiet po 60-tce. 15 modnych zestawów!
Źródło: instagram.com/charismalook
Reklama
Reklama