"Zajmuję się domem, a mąż zarabia. Nie widzę w tym nic złego"

"Zajmuję się domem, a mąż zarabia. Nie widzę w tym nic złego"

"Zajmuję się domem, a mąż zarabia. Nie widzę w tym nic złego"

Canva

"Sprzątam, gotuję, robię zakupy. Kiedy mąż wraca z pracy, codziennie ma podane do stołu. Prasuję mu też koszule, żeby elegancko wyglądał. Czy marnuję sobie życie? Wcale tak tego nie odbieram. Jestem szczęśliwa, że nie muszę chodzić do biura, a zajmowanie się domem sprawia mi przyjemność".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Porządna pani domu

Ład i porządek wyniosłam z domu. Zawsze o to, żeby było miło, czysto i wszyscy byli najedzeni dbała mama. Uważam ją za swój autorytet. W domu to tata pracował i opłacał wszystkie rachunki. Mama zajmowała się domem i nami. Nikt nie miał do nikogo pretensji, a my wyrośliśmy na szczęśliwych ludzi. Niestety mój brat nie ma tyle szczęścia — trafiła mu się żona, która nienawidzi sprzątać i gotować, więc w domu są ciągle awantury o to, że ona pracuje całymi dniami, a on musi jeść na mieście. Chyba w końcu się rozwiodą.

W moim małżeństwie nie ma tego problemu. Kiedy poznałam Pawła, od razu mu powiedziałam, że nie mam zamiaru iść do pracy. Na początku był zdziwiony i odbierał to jako brak ambicji, ale z czasem, kiedy bliżej się poznaliśmy, zrozumiał, że tak jest lepiej. Znalazł lepiej płatną pracę, aby starczało nam na wszystko, i jest szczęśliwy. Mój dzień zaczynam razem z mężem. Wstajemy o 6.30, przygotowuję mu zdrowe śniadanie i całuję go na wyjście. Potem zabieram się za moje sprawy. Włączam ulubioną muzykę i sprzątam. Codziennie odkurzam i wietrzę pościel, piorę i idę na zakupy. Mam już przygotowaną listę, bo codziennie jest co innego na obiad. Wracam do domu i robię sobie krótką przerwę na kawę i czytanie książki. Potem, zanim Paweł wróci z pracy, zabieram się za gotowanie. Zawsze jest zupa, drugie danie i deser. Do tego kupuję wino i świeże kwiaty, żeby Pawłowi było miło, kiedy wróci do domu. W każdy piątek prasuję wszystkie jego ubrania, żeby miał w czym chodzić do pracy. 

Kobieta podaje dania do stołu Canva

Układ idealny

W weekendy nie pracuję. Wtedy mamy czas dla siebie. Chodzimy razem do kina, teatru, czasem gdzieś pojedziemy. Jeśli chodzi o rachunki i wydatki, to tą część zostawiam Pawłowi. Nie chcę się mieszać w sprawy finansowe. Mi wystarcza to, że wszystko jest opłacone na czas, a Paweł daje mi pieniądze na jedzenie oraz moje wydatki. Nie jestem bardzo rozrzutna, ale Paweł nie jest absolutnie sknerą. Kiedy potrzebujemy nowych ubrań, kosmetyków albo czegoś do domu, zawsze zabiera mnie na zakupy i kupuje mi wszystko, czego potrzebuję. Często też obdarowuje mnie prezentami. Mówi, że taka żona jak ja to prawdziwy skarb. Czasami słyszę od znajomych, jak ciężko im się żyje w związku, kiedy kobieta pracuje. Oboje są przemęczeni, a w weekendy, kiedy powinni odpocząć, muszą sprzątać i gotować na cały tydzień, przez co nie mają czasu dla siebie. Uważam, że taki układ jak nasz, jest najlepszym rozwiązaniem. Nie wiem czemu kobiety tak walczą o to, żeby pracować. Przecież ani to przyjemne, ani pożyteczne. Współczuję tym paniom, które nie dość, że muszą zrobić wszystko w domu, to jeszcze muszą zarabiać. W końcu zajmowanie się domem to też praca na cały etat.

Pani domu

Jak zbudować udany związek? Poznaj 5 skutecznych sposobów na udaną relację Zobacz galerię!
Źródło: canva.com
Reklama
Reklama