"Śmierć złapała mnie za rękę. Nagle ogarnęła mnie ciemność i wtedy zobaczyłem anioła"

"Śmierć złapała mnie za rękę. Nagle ogarnęła mnie ciemność i wtedy zobaczyłem anioła"

"Śmierć złapała mnie za rękę. Nagle ogarnęła mnie ciemność i wtedy zobaczyłem anioła"

Canva

"Przez długi czas wahałem się, czy powinienem tę historię opowiadać. Dotyczy ona bowiem najbardziej wrażliwego tematu z mojego życia. Mojego wypadku, który mnie zmienił. Do tej pory nikt wcześniej tej historii nie słyszał — jesteście więc pierwsi. Opowiadanie o tym, co mnie spotkało, jest formą mojej terapii — zderzeniem z tym wszystkim, co zmieniło mnie bezpowrotnie".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Byłem uczestnikiem śmiertelnego wypadku

To miał być zwykły wypad z kolegami — nie pierwszy i przecież nie ostatni. Nie spodziewałem się jednak, że to jedno zdarzenie zmieni moje życie i będzie miało takie skutki. Podróżowałem ze swoimi znajomymi samochodem i nie ukrywam, że było grubo, bo wracaliśmy z imprezy.

Prowadził mój dobry przyjaciel, który, że tak powiem, wypił to i owo, jeśli wiecie, co mam na myśli. Z tyłu jechali znajomi, którzy nie zapięli pasów, bo uważali, że nie ma po co. Jechaliśmy, słuchaliśmy muzyki i głośno krzyczeliśmy. W pewnym momencie Marcin mocno przydusił pedał gazu. Doszło do wypadku. Tragicznego w skutkach. Wszyscy trafiliśmy do szpitala. Nie chcę się wdawać w szczegóły, ale powiem tylko tyle, że dla mnie ten wypadek okazał się "szczęśliwy" i to pomimo faktu, że przez kilka tygodni lekarze nie mogli mnie wybudzić, a potem przez kilkanaście długich miesięcy uczyłem się wszystkiego od podstaw. Chyba tylko silna wola sprawiła, że żyję i że mogę chodzić. Uważam, że to chyba był cud.

Cień anioła Canva

Ja chyba byłem już po drugiej stronie

W momencie, gdy leżałem wtedy w łóżku, często pojawiały się w mojej głowie różne wizje. Ta jedna jednak na zawsze, do końca moich dni pozostanie już chyba w mojej pamięci. Pamiętam taką ogromną ciemność i głuchą ciszę. Myślałem, że to już koniec. Czułem się taki zrezygnowany, bez żadnych sił. Tak jakby płomień mojej duszy gasł i był coraz słabszy, jakbym umierał. W pewnym momencie czuję na swoich plecach dotyk jakiejś postaci, która kładzie rękę na moją głowę. Wtedy otwieram oczy i widzę pięknego, białego anioła, który się do mnie uśmiecha.

Myślałem, że to już koniec. To znaczy, to było tak realistyczne, że ja byłem pewny, że właśnie znajduję się po drugiej stronie.

Potem jednak ten anioł wziął mnie za rękę i o ile wcześniej czułem, że nie mogę nic, o tyle nagle wszystko się zmieniło. Poczułem siłę i jasność.

Wtedy się obudziłem na szpitalnym łóżku i powróciłem do żywych, zaczynając jednocześnie żmudną rehabilitację. Już na zawsze jednak zmieniłem swoje życie, ale trauma po wypadku pozostała. Pozostało też to niesamowite wspomnienie.

Eryk

Jan Englert modli się o szybką śmierć. Aktor usłyszał przerażającą diagnozę Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama