"Mój mąż od zawsze był typem zamkniętego w sobie piwniczka. Ostatnio jednak zupełnie przesadza. Ja rozumiem, że można sobie raz na jakiś czas pograć w gry komputerowe, ale to, co on wyrabia to już przesada. Tak bardzo uzależnił się od komputera, że nie mogę go już odciągnąć od monitora. Ciągle tylko ten komputer".
*Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mój mąż pracuje na komputerze
W momencie, gdy poznałam swojego męża, jeszcze jakoś wyglądał. Miał wtedy 23 lata, chodził na siłownię i się zdrowo odżywiał. Poznaliśmy się jeszcze na studiach na dziennikarstwie. Było naprawdę fajnie. Od razu wpadliśmy sobie w oko i jakoś poszło. Zawsze Marcin był typem zamkniętego w sobie introwertyka i to ja musiałam go wyrywać, ale naprawdę to dobry chłopak. Taki był rodzinny i przede wszystkim normalny.
Potem jednak Marcin dostał intratną pracę jako dziennikarz online. Pisał artykuły dla jednego z serwisów newsowych. Wbrew powszechnej opinii praca takiego dziennikarza nie polega na chodzeniu po mieście i zbieraniu materiałów na artykuły oraz przeprowadzaniu wywiadów. W dobie XXI wieku dziennikarz jest takim copywriterem, który po prostu sprawdza, co trenduje na innych portalach newsowych i o tym pisze.
Nie da się ukryć, że jest to dobra praca, ale siedząca. Marcin zawsze był typem piwniczka, który lubi sobie posiedzieć przed komputerem i raczej nie ma zbyt wielu znajomych. Z biegiem czasu jednak sytuacja zaczęła się pogarszać. Z dnia na dzień mój mąż miał coraz mniej znajomych i spędzał coraz więcej czasu przy kompie. Okej, zarabiał coraz więcej, ale w momencie jak zamknęli z powodu pandemii siłownie, przestawił się na gry komputerowe i stracił formę. Z dnia na dzień wyglądał też coraz gorzej.
Mój mąż ciągle gra w gry
Mój mąż w końcu zaczął się też gorzej odżywiać, przytył 10 kilogramów i zaczął jeździć więcej autem. Wszystko to dlatego, że kupiliśmy samochód, bo nasza sytuacja finansowa się poprawiła. A jednak odbiło się też na jego wadze, rosnącym cholesterolu i insulinooporności. Zaczęliśmy też jeździć na wczasy all-inclusive, a z każdych wracaliśmy coraz grubsi.
Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że mąż całe dnie i noce, kiedy nie pracuje, spędza przy kompie, grając w gry. Rozumiecie, co mówię? Najpierw 8 godzin siedzi i pracuje, a potem przerwa na szybkie jedzenie i "on się musi zrelaksować". To już przesada. Ciągle ma podkrążone oczy i jakoś tak dziwnie się zachowuje. Przez gry nie ma czasu nawet na spanie, które w ostatnim czasie bardzo zaniedbał. Ja naprawdę boję się o jego życie i zdrowie. Żadne argumenty nic nie dają, a przecież nie można tak ciągle od rana do wieczora siedzieć przed komputerem.
Okej, fajnie sobie od czasu do czasu zresetować i pograć w Fifę, Hogwart Legacy, czy League of Legends. Jasne, że wszystko jest dla ludzi i raz na tydzień ja też lubię. Ale to co on wyrabia, to już przechodzi ludzkie pojęcie. To już jest uzależnienie na najwyższym możliwym poziomie.
Proszę was o jakieś rady. Kocham mojego męża, a on z dnia na dzień stacza się na samo dno.
Marlena