"Moja żona leży w śpiącce, a ja ją zdradzam. Coś mi się od życia należy"

"Moja żona leży w śpiącce, a ja ją zdradzam. Coś mi się od życia należy"

"Moja żona leży w śpiącce, a ja ją zdradzam. Coś mi się od życia należy"

canva.com

"Ja wiem, że zaraz zostanę skrytykowany i zmieszany z błotem, ale co mam powiedzieć. No będę szczery. Rok temu moja żona ciężko zachorowała. Przez długi czas się nią opiekowałem, ale w końcu żona popadła w śpiączkę. Pewnego dnia nie wytrzymałem i ją zdradziłem, a potem sytuacja zaczęła się powtarzać. Ja chociaż w taki sposób mogę pozbyć się negatywnych emocji".

Reklama

*Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moja żona ciężko zachorowała

Nie spodziewałem się tego, że choroba żony przyjedzie w takim momencie. Byliśmy takim dobrym małżeństwem, że byłem pewny, że tak już zostanie. Niestety nagle moja żona ciężko zachorowała. To spadło na nas, jak grom z jasnego nieba. Przez kilka lat się nią opiekowałem, cały czas licząc, że jej stan zdrowia będzie się polepszał. Tak jednak nie stało. Z każdym kolejnym dniem było coraz gorzej.

Już miałem dość. Ciągle modliłem się, żeby stan zdrowia żony wreszcie się polepszył, a tak nie było. Wręcz przeciwnie — każdy dzień przynosił nowe wątpliwości i problemy.

Najgorsze były te jej napady bólu i dźwięk przyjeżdżającego pogotowia. Nie da się ukryć, że przez to wszystko trochę się postarzałem. Poświęciłem lata nad opiekę nad żoną, tylko po to, żeby ta i tak ciągle narzekała. Miałem dość takiego życia, miałem dość tego wszystkiego.

Po kilka latach, gdy liczyłem na cud, ten nie nadszedł. Moja żona zapadła w śpiączkę.

Chora kobieta podłączona do medycznych przyrządów Canva

Zdradzam chorą żonę

Ten czas w życiu chyba był najgorszy. Na początku jeszcze codziennie przychodziłem do szpitala, mówiłem coś do niej i opowiadałem o swoim życiu. Potem jednak patrzyłem na jej zamknięte oczy i nieruszające się ciało, i odnosiłem wrażenie, że tak naprawdę jej już nie ma.

Czuję, że nic się nie zmieni i prędzej czy później ona umrze. Po raz pierwszy ta myśl przyszła do mojej głowy wtedy po dwóch miesiącach, jak ponownie zobaczyłem, że żona nieruchomo leży na łóżku. Wtedy wyszedłem ze szpitala bez rozmowy z lekarzem i zamiast wrócić do domu, poszedłem na imprezę. Szybko poderwałem jakąś młodą laskę i spędziłem z nią czas. Potrzebowałem tego.

Później odwiedzałem żonę rzadziej — czasem nawet ku zdziwieniu doktorów, nawet raz na dwa miesiące. Po powrocie ze szpitala zawsze szedłem na imprezę i nie tylko tam, i zdradzałem żonę. Ona i tak już nigdy się nie dowie. Ona i tak przecież jest umierająca. Lekarze nie dają jej żadnych szans, dlatego nie zdziwię się, jeśli ją nawet niebawem od tego wszystkiego odłączą. Tak naprawdę odkąd pierwszy raz ją zdradziłem, już wcale nie czuję, że mam kogoś. Krok po kroku się od tego odzwyczajam, że mam żonę.

Już minęło tyle czasu, że ONA stała się dla mnie obcą kobietą. Już nawet nie chcę wypowiadać na głos jej imię. Tak, zdradziłem ją, zdradzam i będę zdradzać. Też chcę coś od tego marnego życia.

Marek

Magda Mołek jest poważnie chora. Gwiazda trafiła na stół operacyjny! Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama