"Chłopak mi się oświadczył, bo zachorowałam? Wcześniej nie było mu po drodze do jubilera"

"Chłopak mi się oświadczył, bo zachorowałam? Wcześniej nie było mu po drodze do jubilera"

"Chłopak mi się oświadczył, bo zachorowałam? Wcześniej nie było mu po drodze do jubilera"

canva.com

Odkąd pamiętam, marzyłam o tym, aby wyjść za mąż za osobę, którą bardzo kocham. Gdy spotkałam na swojej drodze Przemka, czułam, że jest mężczyzną, z którym chcę spędzić całe życie, ale nie czułam do końca, że jestem w jego typie i nie wiedziałam, czego mogę po nim się spodziewać czy także chce być ze mną na poważnie.

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Oświadczyny w chorobie

Wprawdzie już po roku znajomości zamieszkaliśmy razem i wiedliśmy naprawdę cudowne i beztroskie życie, ale nie potrafiłam z jego zachowania wywnioskować czy chce ze mną spędzić całe życie, czy traktuje mnie bardziej jako miłą odskocznię od obowiązków i jestem dla niego osobą, z którą po prostu miło spędza się czas.

Nie jestem osobą zbyt przebojową i ciężko mi było zapytać się o coś takiego, dlatego nie poruszałam tematu zaręczyn przez kolejne miesiące i tak przez 5 lat spotykaliśmy się jako chłopak i dziewczyna. Oczywiście, że nie było mi to na rękę, ponieważ byłam już mocno po trzydziestce i źle czułam się, przedstawiając komuś Przemka i mówiąc, że jest to tylko mój chłopak.

pierścionek zaręczynowy zakładany na palec obok chorej kobiety canva.com

Zaręczyny z przymusu?

Być może nie wszyscy to rozumieją, ale ja pochodzę z małej miejscowości i mój ojciec od jakiegoś czasu już mi truje, że nie powinno to tak wyglądać, a przynajmniej jeśli Przemek chciałby się o mnie postarać, to musiałby przede wszystkim zadbać też o względy rodziców. Wiedziałam, że nic takiego nie będzie miało miejsca, ponieważ Przemek jest bardzo uparty, dlatego cierpliwie czekałam na moment, w którym po prostu klęknie na jedno kolano i zapyta się, czy zostanę jego żoną.

Lata mijały, a ja nadal nie miałam pierścionka i powiem szczerze, że zaczynało mi to przeszkadzać. Przemek dokładnie wiedział na czym mi zależy, bo pierścionki oglądałam praktycznie codziennie i na głos komentowałam, co mi się podoba, a co kompletnie nie jest dla mnie. Patrząc na to wszystko z boku, czułam się zażenowana, że muszę sama doprowadzać do takich rozmów...

W pewnym momencie już przestałam nawet na żarty wspominać o pierścionku i zaczęłam skupiać się na sobie i nadrabiać zaległe wizyty u lekarzy. Od kilku miesięcy źle się czułam i myślałam, że ma to związek ze zmianą pracy, ale i tak postanowiłam udać się do lekarza. Okazało się, że coś niepokojącego ze mną się dzieje i musiałam mieć poszerzoną diagnostykę.

Po tygodniu przyszły kolejne wyniki, które nie dały żadnych wątpliwości - rak.

To było jak uderzenie pioruna z jasnego nieba. Cała moja rodzina się załamała łącznie z Przemkiem, który o mnie dbał i starał się ze mną nie sprzeczać i spędzał ze mną po prostu czas.
kobieta w jeansach siedzi na jasnej kanapie w kwiaty z kubkiem kawy canva.com

Ślubu nie będzie

Za kilka tygodni zaczynam chemioterapię i trochę się jej boję, dlatego postanowiłam przed serią tych zabiegów udać się na krótkie wakacje na Mazury, gdzie zresetowałaby mi się głowa. To właśnie tam mój chłopak zaczął dziwnie się zachowywać i byłam pewna, że zaraz usłyszę to, że ode mnie odchodzi, ale nic z tych rzeczy. W trakcie czyszczenia grilla Przemek klęknął na kolano i zapytał się czy chciałabym zostać jego żoną. Oczywiście odparłam TAK, ale po chwili zaczęłam się zastanawiać, dlaczego właśnie zrobił to w tym momencie mojego życia, gdy wcześniej było o wiele więcej okazji.

Niestety wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że poprosił mnie o rękę tylko dlatego, że biorę chemię i może mnie zabraknąć w każdej chwili. Wcześniej nie było mu po drodze do jubilera i przypuszczam, że oświadczył mi się dlatego, bo zachorowałam. Chciałabym wierzyć, że jest inaczej, ale nie czuję kompletnie jego miłości i wsparcia, a wszystko, co robi, wykonuje na autopilocie.

Pamiętacie krótką suknię ślubną Pauliny Sykut-Jeżyny? Zaskoczeniem były także buty! Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama