"Nikt nie chce mnie przyjąć do pracy z jednego powodu. To naprawdę się dzieje w tych czasach!"

"Nikt nie chce mnie przyjąć do pracy z jednego powodu. To naprawdę się dzieje w tych czasach!"

"Nikt nie chce mnie przyjąć do pracy z jednego powodu. To naprawdę się dzieje w tych czasach!"

canva.com

"Podobno, jeśli ktoś chce w Polsce pracować, to zawsze tę pracę znajdzie. Ja nie do końca się z tym zgadzam. Bo wprawdzie, jeśli nie zależy mu na jakimś wyższym stanowisku, to zawsze może sprzątać komuś domy, czy gotować na weekendowe imprezy. Ale jeśli te ambicje są większe, a praca ma być na stałą umowę, a do tego zarobki niemałe, to jest już dużo trudniej. Ja mam 31 lat i jeszcze nigdy nie pracowałam na etat, ale nie dlatego, że nie chcę, a dlatego, że nikt nie chce mnie do tej pracy przyjąć i to z jednego powodu. To aż nieprawdopodobne, że takie rzeczy dzieją się w obecnych czasach".

Reklama

*Publikujemy list od czytelniczki.

Pozory mylą

Polacy uwielbiają oceniać innych. A szczególnie w przypadku, gdy ktoś korzysta z pomocy państwa. Wtedy jest wielkie gadanie, że robić się nie chce, a pieniądze się wyciąga.

Prawda jest jednak taka, że faktycznie pracować nie zawsze się opłaca.

Nie mówię tutaj oczywiście o beneficjentach 500+, którzy cieszą się z tego, że świadczenie będzie wyższe już nowego roku, bo można będzie kupić więcej butelek napojów procentowych. Warto jednak pamiętać, że nie powinniśmy wszystkich wrzucać do jednego worka, bo sytuacja każdego jest naprawdę inna.

Ja znam rodziny, w których ojciec ani matka nie pracują nie dlatego, że nie chcą, ale naprawdę nie mogą. Z różnych względów. Uważam, że wsparcie od państwa im się wówczas należy, także pozory naprawdę mylą.

Ja jestem w innej sytuacji

Jestem po trzydziestce, ale do tej pory nigdy nie pracowałam na stałą umowę. Nie wynika to również z tego, że nie chcę.

Przez większość mojego życia się uczyłam. Osiągałam świetne wyniki w nauce, więc otrzymywałam stypendium i jakoś udawało mi się utrzymać.

Podnosiłam swoje kwalifikacje, odbywałam praktyki, za które również otrzymywałam pieniądze. Utwierdzałam się w przekonaniu, że droga, którą dla siebie wybrałam, jest tą moją wymarzoną.

Ale nadszedł wreszcie czas, że chciałam rozpocząć pracę w zawodzie. Niestety nigdzie jej dla mnie nie ma.

zmartwiona kobieta przed komputerem canva.com

Na początku wszyscy są zachwyceni

Kiedy widzą moje CV, wręcz nie mogą uwierzyć, że jestem tak wykształcona. Za każdym razem, gdy wychodzę z rozmowy o pracę, mam dobre nastawienie i jestem prawie przekonana, że dostanę etat.

Ale po kilku dniach odbieram telefon odmowny i zawsze słyszę to samo wytłumaczenie:

Ma pani zbyt wysokie kwalifikacje.

Uczyłam się po to, żeby znaleźć dobrą pracę, a teraz okazuje się, że na nią nie zasługuję, bo byłam zbyt ambitna. Czasu już nie cofnę, ale zastanawiam się, czy przy następnej rozmowie o pracę nie zataić kilku szczegółów.

A może powinnam po prostu założyć własną firmę? Trochę przerażają mnie koszty utrzymania działalności gospodarczej, ale wtedy przynajmniej byłabym w stanie wykorzystać wszystkie swoje umiejętności i zdobywaną przez lata wiedzę, a do tego pracowałabym na własny rachunek i na swój sukces.

Jest mi tak zwyczajnie, po ludzku przykro. Ambitna ze mnie osoba, a przez moje kwalifikacje czuję się jak ktoś gorszego sortu. I wiem, że trudno uwierzyć, że takie sytuacje mają miejsce w tych czasach, ale to naprawdę się wydarza! Nie wiem, dlaczego potencjalni pracodawcy tak reagują. Czy ktoś jest w stanie mi to wytłumaczyć?

Żana

Norbi wylicza, ile zarabia. Kwoty przyprawiają o zawrót głowy! Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama