"To miał być tylko jeden raz. Chciałam powiewu świeżości. Teraz żałuję"

"To miał być tylko jeden raz. Chciałam powiewu świeżości. Teraz żałuję"

"To miał być tylko jeden raz. Chciałam powiewu świeżości. Teraz żałuję"

canva.com

"Nie układało mi się z moim mężem, ale tak naprawdę to wciąż nie wiem, dlaczego tak było. Na początku byłam w nim taka zakochana. No nigdy wcześniej nie przeżyłam takiej miłości. Były iskry, były motyle w brzuchu. Było wszystko, o czym mogła zamarzyć kobieta szukająca swojego księcia z bajki. Ale początki zawsze takie są. Później przyszła codzienność, gdzie trzeba było zacząć pracować. Pojawiły się wspólne problemy. Dużo problemów. Trwaliśmy przy sobie oczywiście, na tym polega miłość, ale brakowało mi takiego oddechu. Jakiegoś powiewu świeżości, a po dwóch latach mojego małżeństwa, nadarzyła się okazja i z niej skorzystałam. Teraz tego ogromnie żałuję".

Reklama

*publikujemy list czytelniczki

Byłam z mężem szczęśliwa

Muszę to przyznać, bo tak właśnie było. Wprawdzie do czasu, ale to nie była niczyja wina. To był w ogóle mój pierwszy tak poważny związek, który w dodatku skończył się małżeństwem. Bo po raz pierwszy poczułam coś tak wielkiego.

Ale kiedy przyszła taka szara codzienność, to ja poczułam się w tym związku wypalona. To nie było tak, że nagle przestałam kochać męża. Ale brakowało mi emocji. Ja kocham emocje i uwielbiam, jak coś się dzieje, to mnie nakręca. Gasłam w tym związku i wiedziałam, że jeśli czegoś nie zrobię, to po prostu wpadnę w jakąś depresję.

Najpierw zaczęliśmy z mężem znów wychodzić na randki. Jakaś tam iskierka się zapaliła, ale mi wciąż było za mało emocji.

I pewnego wieczoru...

Nadarzyła się okazja!

Byłam z mężem na kolacji, na którą poszli też jego znajomi. Poznałam ich dopiero wtedy, ale i ona i on wydali mi się bardzo sympatyczni, a czas uciekł tak szybko, że nie mogłam w to uwierzyć.

Spodobał mi się ten mężczyzna. Miałam ochotę z nim flirtować, ale w obecności męża nie mogłam sobie na wiele pozwolić.

Jednak wsunęłam mu pod talerzyk numer telefonu z adnotacją, że jeżeli i on potrzebuje powiewu świeżości, to ma zadzwonić na podany numer.

Nie musiałam długo czekać. Zadzwonił już następnego dnia. I wtedy zaczęły się prawdziwe emocje. Oboje musieliśmy uważać, żeby nasi partnerzy nas nie nakryli.

Nie interesowała nas zdrada, ale flirt o wszem, więc wykorzystywaliśmy każdą wolną chwilę, by do siebie napisać, czy zadzwonić.

załamana kobieta w samochodzie canva.com

Aż pewnego dnia...

Oboje uznaliśmy, że trzeba się spotkać! To miał być tylko ten jeden raz i później mieliśmy to wszystko zakończyć, ale był nam ze sobą tak dobrze, że nie potrafiliśmy z tego zrezygnować.

W pewnym momencie zaczęłam żyć w ciągłym stresie i te moje dobre emocje zamieniły się w złe. Permanentny strach, coś okropnego. Byłam tak roztrzęsiona, że nie mogłam sobie poradzić z emocjami.

Niestety mój mąż zauważył, że coś jest ze mną nie tak. Postanowił mnie śledzić i... odkrył moją tajemnicę.

Nie chciał nawet słuchać wyjaśnień. Zresztą, co ja miałabym mu powiedzieć:

Kochanie, bo Ty mi nie wystarczałeś?

No żałosne, wiem. Zostawił mnie. Odszedł i walczy  o to, żebym nie dostała żadnych pieniędzy. Ja nie wiem, jak sobie poradzę. I finansowo i emocjonalnie. I żałuję tak bardzo tego, co zrobiłam. Przecież w pewnym sensie byłam szczęśliwa. Na własne życzenie się tego szczęścia pozbawiłam. W dodatku muszę brać leki na nerwicę. Słaby koniec romantycznej historii.

Dagna

"Jest dla mnie uosobieniem seksu". Nietypowe wyznanie Maryli Rodowicz w znanym programie Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama