"Od zawsze wiedziałam, jak nazwę swojego pierwszego synka. Ale bratowa wykręciła mi taki numer... Bezczelna!"

"Od zawsze wiedziałam, jak nazwę swojego pierwszego synka. Ale bratowa wykręciła mi taki numer... Bezczelna!"

"Od zawsze wiedziałam, jak nazwę swojego pierwszego synka. Ale bratowa wykręciła mi taki numer... Bezczelna!"

canva.com

"Jestem w piątym miesiącu ciąży. Już wiem, że spodziewamy się synka. Jestem bardzo szczęśliwa, to wyczekiwana ciąża i wszystko – odpukać – przebiega w porządku. Jest tylko jedna rzecz, która powoduje, że moje ciśnienie się podnosi do niebezpiecznego poziomu: imię naszego pierworodnego! Jeszcze niedawno wydawało mi się, że to oczywiste, bo imię dla swojego synka wybrałam już w dzieciństwie. Niestety zachowanie bratowej spowodowało, że teraz patrzę na nie inaczej".

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Bardzo chciałam zostać mamą. W końcu się udało!

Niedługo zostanę po raz pierwszy mamą. Bałam się, że to nigdy nie nastąpi, staraliśmy się z mężem o dziecko ładnych parę lat. Na szczęście w końcu się udało i zaszłam w ciążę. W rodzinie wszyscy się śmiali, że to zasługa mojej bratowej, która zaszła w ciążę od razu po ślubie, a ja uznałam, że nie mogę być gorsza... Żarty żartami, ale mi przez te wszystkie lata naprawdę nie było do śmiechu.

Ale fakt, Marzena zaszła w ciążę bardzo szybko, a dwa tygodnie temu urodziła pięknego synka. Oczywiście cieszę się, że mały jest zdrowy, że obyło się bez żadnych komplikacji. Trochę też zazdroszczę, że może już przytulić swoje dziecko – przede mną jeszcze prawie cztery miesiące ciąży. Jednak nie potrafię się na nią równocześnie nie złościć. W jednej kwestii zachowała się paskudnie!

Wspierałam bratową, kiedy była w ciąży

Jakieś dwa miesiące temu rozmawiałyśmy o imionach dla naszych dzieci. Marzena żaliła mi się, że nie potrafią z moim bratem zdecydować się, jak nazwać swojego synka. Mieli kilka pomysłów, ale do żadnego nie byli do końca przekonani. Pocieszałam ją (tak, chciałam ją wesprzeć! Naiwna!), że kiedy mały się urodzi, na pewno będą wiedzieć, że nie zawsze wiadomo wcześniej. Że jest różnie.

Ja od zawsze wiedziałam, jak nazwę swojego pierwszego synka. Jako mała dziewczynka miałam swoją ukochaną lalkę, którą nazwałam Adaś, i już wtedy zadeklarowałam, że tak nazwę swoje dziecko. I mimo że minęło ponad trzydzieści lat, to ten Adaś tak mocno wbił mi się do głowy, że nigdy nie brałam pod uwagę innego imienia. Opowiedziałam tę historyjkę Marzenie, zresztą już wcześniej musiała słyszeć o Adasiu, bo od niemal początku ciąży mówiłam tak do swojego brzucha!

Bratowa przyznała, że to rzeczywiście bardzo ładne imię i na tym nasza rozmowa na ten temat się skończyła. Później już widywałam Marzenę tylko przelotnie, jej poród zbliżał się wielkimi krokami, a ja nie zdążyłam już dopytać, na jakie imię się zdecydowali.

Marzena zrobiła coś, czego długo jej nie wybaczę!

Jakie było moje, delikatnie mówiąc, zdziwienie, kiedy dwa tygodnie temu dostałam wiadomość o treści "Adaś jest już na świecie!". Przez chwilę nie rozumiałam, co czytam, ale zaraz dotarło do mnie, że Marzena ukradła mi imię! Nazwała swoje dziecko imieniem mojego synka! Doskonale wiedziała, że ja nie biorę innej opcji pod uwagę, a mimo to zdecydowała się na tak bezczelny krok.

Ja swoich planów nie zmienię, nie ma mowy. Wprawdzie mąż zaczął namawiać mnie do przemyślenia sprawy na nowo, ale on chyba nie rozumie, co tu się wydarzyło! Trudno, kuzyni będą nosić takie samo imię. Niestety wszyscy będą myśleć, że to ja odgapiłam pomysł od Marzeny... Jak sobie o tym pomyślę...! Ale nie, teraz nie mogę się denerwować.

Asia

Yoana podnosiła ciężary, będąc w ciąży. Urodziła umięśnione dziecko! Zobacz jej niesamowitą córeczkę.
Źródło: tiktok.com/yoanabanda1
Reklama
Reklama