"Moja mama zmusza mnie do tego, abym wyszła za mąż za faceta, który tak naprawdę nie jest mi bliski, a wolałabym spędzić życie z kimś zupełnie innym. W naszym domu nigdy się nie przelewało i wydaje mi się, że rodzice chcieliby po prostu, żeby żyło mi się lepiej, ale czy to musi kosztem mojego szczęścia?!"
*publikujemy list naszej czytelniczki
Nie chcę brać tego ślubu!
Byłam już kiedyś raz zakochana i myślałam, że złapałam Pana Boga za nogi, bo związek z Hubertem był idealny. Potrafiliśmy przegadać wiele godzin, spędzać miło czas, imprezować, nudzić się razem i nigdy nie mieliśmy siebie dość, a wręcz miałam wrażenie, że chciałam spędzać z nim jak najwięcej czasu. Niestety Hubert musiał wyjechać do Stanów Zjednoczonych razem ze swoimi rodzicami i nasz czteroletni związek po prostu musiał się skończyć, a ja przez kolejne 2 lata nie umiałam dojść do siebie.
Chodziłam na randki inicjowane przez moich znajomych, a także przez rodzinę i na jednym z takich spotkań poznałam Dominika, który od razu zaczął składać mi różne deklaracje, co wywoływało u mnie wręcz odrzucenie. Poszłam z nim na randkę tylko dlatego, że był to syn mojej mamy koleżanki i nie chciałam ich ranić, ale czułam w kościach, że nic z tego nie będzie. On za bardzo się starał i widać było, że czuje ciśnienie starego kawalera, a ja nie chciałam jeszcze być w poważnym związku, bo po prostu ciągle miałam złamane serce.
Wychodzę za mąż, choć wcale tego nie chcę!
Mijały jednak miesiące, później lata, a Dominik nie poddawał się i ciągle starał się o to, abym zwróciła na niego uwagę i przyznam, że po jakimś czasie uległam, choć nie byłam do tego przekonana. Dziś siedzę u siebie w mieszkaniu i piszę tę wiadomość, czekając na ślub z Dominikiem, który odbędzie się za 3 miesiące, a łzy lecą mi po policzkach, bo zdaję sobie sprawę z tego, że robię coś wbrew mojej woli. Mój przyszły mąż zarabia naprawdę nieźle, ma gospodarkę i dwa mieszkania i dom, co dla mojej mamy jest oznaką luksusu, a dla mnie jedynie dobrym materialnym, które nic dla mnie nie znaczy.
Wiem, że w życiu ważne są pieniądze i poprawne życie, ale ja nie jestem szczęśliwa u boku tego mężczyzny, ponieważ go nie kocham. Myślałam, że z czasem znajdę w sobie tę moc, aby czuć do niego coś więcej niż przyjaźń, ale jestem w stanie dać mu tylko zainteresowanie na poziomie koleżeńskim, a nie takim romantycznym, jaki on by oczekiwał. Zwierzyłam się z tego problemu mamie, a ona mnie wyśmiała na początku, a później wręcz krzyczała, że nie mogę być aż tak nieodpowiedzialna i żebym lepiej doceniła Dominika, który tyle dla mnie zrobił i nie uciekł do Stanów Zjednoczonych jak Hubert. Moi rodzice próbują mnie cały czas przekonywać, że nic lepszego mi się nie trafi, a życie u boku Dominika będzie spełnieniem moich marzeń. Czy tak będzie?
Przyszła panna młoda z Gdańska