"Mąż zdradza mnie z koleżanką z pracy. Zaproponowałam jej ciekawy układ"

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Myślałam, że namiętność w moim związku wygasła

Mojego męża poznałam w ostatniej klasie liceum. On wtedy kończył studia i rozkręcał swoją firmę. Imponowało mi to, że jest taki władczy, męski i silny. Chłopaki w moim wieku byli tacy niedojrzali - wiecie, tylko głupoty im w głowie siedziały, a Marek to od początku inna liga.

Imponowało mi to, że ten mężczyzna potrafi zatroszczyć się o kobietę. Nigdy mi przy nim niczego nie brakowało. Trzeba przyznać, że facet ma klasę i styl, a dodatkowo umie zarządzać swoją firmą. Swoją drogą to z tą firmą było trochę dziwnie, bo Marek nigdy nie zapraszał mnie do pracy, bo twierdził, że nie wolno łączyć pracy i domu, a ja szanowałam jego zdanie.

Od kilku miesięcy coś zaczęło się zmieniać, a Marek był jakiś inny. Pomyślałam, że to może ta namiętność w związku się po prostu wypaliła i już tak po prostu będzie. Prawda okazała się zupełnie inna...

Canva

Przyłapałam męża na zdradzie

Kilka miesięcy temu udałam się do galerii handlowej na zakupy. Zazwyczaj do tej konkretnej galerii nie chodzę i kupuję wszystko w innych sklepach, ale wyjątkowo nie było butów, które mi się podobały w sklepie znanej marki i sprzedawca wyjaśnił mi, że te buty znajdę właśnie w tej galerii.

Gdy udało mi się szczęśliwie dokonać zakupu, zaważyłam, że nieopodal w restauracji siedzi mój mąż i trzyma się za ręce z jakąś kobietą. Ona była taka w niego zapatrzona. Po chwili, gdy ja przyklejona do szyby ich obserwowałam, mąż zaczął ją całować i przytulać.

Byłam naprawdę wściekła, ale poczekałam, aż spotkanie dobiegnie końca. "Zakochana para" wreszcie się rozdzieliła. Podsłuchałam, jak mąż powiedział jej, że musi załatwić jakąś pilną sprawę i spotkają się jutro w pracy, a następnie zaproponował jej podwózkę. Ona jednak stwierdziła, że pójdzie jeszcze na zakupy.

Gdy on odszedł, natychmiast do niej podbiegłam i zapytałam, czy nie wstyd jej tak romansować z mężem innej kobiety. Była bardzo zaskoczona i przez dłuższą chwilę nie wiedziała, o co mi chodzi. Po krótkiej rozmowie okazało się, że mój mąż od dawna udaje w swojej firmie, że jest singlem i nikogo nie ma. Moja rozmówczyni była niemal tak wściekła, jak ja, bo też została oszukana.

Postanowiłyśmy uknuć spisek. Natasza miała zdobyć niezbite dowody na zdradę mojego męża, co biorąc pod uwagę, że z nim sypiała, nie było zbyt trudne, a następnie skompromitować go w oczach współpracowników. Ja natomiast składam pozew o rozwód z orzeczeniem o winie i mam zamiar wydoić męża do ostatniego grosza.

Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to i Natasza coś dostanie, a Marek dostanie jedno — srogą nauczkę. Moja zemsta będzie go dużo kosztować.

Edyta