"Nie zamierzam iść na ślub mojej córki z tym mężczyzną... On mógłby być jej ojcem!"

"Nie zamierzam iść na ślub mojej córki z tym mężczyzną... On mógłby być jej ojcem!"

"Nie zamierzam iść na ślub mojej córki z tym mężczyzną... On mógłby być jej ojcem!"

zdjęcie ilustrujące/canva

Rodzice zazwyczaj chcą dla swoich dzieci jak najlepiej, martwią się o ich przyszłość, nawet, jeśli są już dorosłe. Czy to jednak oznacza, że powinni ingerować w życie swoich dzieci? A może naturalnym zachowaniem jest wysłuchanie rady rodzica?

Reklama

"Utalentowana, zawsze wzorowa uczennica"

Paulina to moja jedyna córka. Razem z mężem staraliśmy się o dziecko kilka lat, więc kiedy nasza córeczka pojawiła się na świecie dosłownie płakaliśmy ze szczęścia. Paulinka już w podstawówce wykazywała się ogromnym talentem muzycznym i tanecznym. Zawsze wzorowa uczennica, wychwalana w szkole. Nie powiem, że nie dała nam popalić, kiedy była nastolatką, ale to przecież normalne. Później wyjechała na studia, tam poznała Adriana. To taki miły i fajny chłopak. Byli parą ze 2 lub niecałe 3 lata. Bardzo go lubiłam, często i chętnie nas odwiedzał, zawsze przyniósł jakieś wypieki własnej roboty, bo trzeba przyznać, że świetny z niego chłopak.

Niestety Paulina go zostawiła. Uznała, że jest zbyt nudny, że to taki pantoflarz, a ona nie chce zmarnować swojego życia na zajadaniu się ciastami i chodzenie na spacery po osiedlowym parku. Bardzo żałuję, że rozstała się z Adrianem, bo naprawdę lubiłam tego chłopca, ale skoro miała być nieszczęśliwa... Tylko, że teraz, kiedy wiem, na kogo zamieniła Adriana, to nie umiem się z tym pogodzić!

kobieta w niebieskim golfie zdjęcie ilustrujące/canva

"Nie cierpię tego człowieka!"

Po dwóch miesiącach od rozstania z Adrianem, moja córka oznajmiła mi, że ma kogoś. Z jednej strony pomyślałam, że trochę szybko ułożyła sobie na nowo życie, z drugiej strony cieszyłam się, że nie cierpi i nie płacze przez złamane serce. Poprosiłam Paulinę, aby przedstawiła nam swojego nowego wybranka i zaprosiła go do nas na obiad. Była bardzo niechętna i szybko znalazła wymówkę. Odkładała to zapoznanie przez prawie pół roku. W końcu udało się jakoś ją namówić, aby Piotr wpadł na urodzinowy tort mojego męża. I chyba te urodziny zapamięta na długo...

Nie powiem, Piotr to bardzo elegancki, kulturalny mężczyzna. Tylko, że jest w moim wieku! On ma 52 lata, a Paulina dopiero skończyła 24 lata. On mógłby być jej ojcem, a nie... mężem! To właśnie w dniu urodzin taty Pauliny, Piotr postanowił oświadczyć się Paulince. Nie tylko nie znaliśmy tego człowieka, można powiedzieć, że nasza córka też nie, w końcu byli razem może 8 miesięcy! Dodatkowo, Piotr to rozwodnik z dwójką dzieci, a kto wie, może ma ich jeszcze więcej. Nie cierpię tego człowieka, jak tak można zawracać w głowie młodej dziewczynie. Niech on zniknie z jej życia i da jej szansę na związek z kimś w jej wieku! Ja od razu zapowiedziałam, że nawet nie zamierzam przyjść na ten ślub, choćby ktoś miał mi za to zapłacić. Paulina musi się otrząsnąć z tej pseudo miłości i znaleźć sobie miłego i fajnego rówieśnika. Nie wiem już jak jej to wytłumaczyć. Ona twierdzi, że kocha Piotra i nigdy go nie zostawi. Czuję jakby moje życie legło w gruzach, moje jedyne dziecko z takim mężczyzną...

Co zrobić, aby cieszyć się z małżeństwa? Jak uniknąć rozwodu? Te porady sprawią, że znów się w sobie zakochacie i docenicie! Zobacz galerię!
Źródło: unsplash.com
Reklama
Reklama