Angelina Jolie w ostatnich wywiadach przyznaje, że niedawno przeszła krótkie załamanie nerwowe. Nie było - jakby można sądzić - spowodowane nadmiernymi obowiązkami prywatnymi, choć z pewnością przy sześciorgu dzieciach jest co robić.
Angelina wyreżyserowała niedawno film "In the land of blood and honey" o trudnej miłości muzułmanki i Serba podczas wojny na terenach Bośni.
Jolie wybrała sobie bardzo trudny temat na debiut. Sama przyznaje, że podczas kiedy prawdziwa wojna się toczyła, ona miała 17 lat i jak to "normalna" amerykańska nastolatka nie wiedziała o niej prawie nic. Teraz, kiedy sama jeździ po świecie jako ambasador ONZ-u dowiaduje się coraz więcej o historii. A ta niestety jest najczęściej krwawa i okupiona cierpieniem wielu ludzi. Praca nad takim tematem może podłamać każdego.
Parę lat temu - dokładnie w 2003 roku - Angelina Jolie zagrała w bardzo interesującym filmie Neve'a Campbella "Bez granic". Jej bohaterka jest bogatą i wykształconą Amerykanką, którą nagle porusza problem biedy i głodu w krajach trzeciego świata. Osobiste zmierzenie się z rozmiarem tragedii, najpierw w Afryce, a następnie w Azji zmienia jej podejście do świata i do życia. Zostaje pracownikiem ONZ.
Wydawać by się mogło, że to historia samej Angie. Być może jej debiut reżyserski nie będzie powalał na kolana, ale może choć trochę otworzy oczy niektórym widzom.