Gdyby zapytać obcokrajowców o Polskę i Polaków to wielu z nich jeszcze kilka dni temu pewnie nawet nie potrafiłoby wskazać naszego kraju na mapie. Dziś Polska jest "na językach" wielu obywateli innych krajów, a Polaków postrzega się jako tych, którzy chętnie niosą pomoc. Maja Ostaszewska również aktywnie się w tę pomoc włączyła i postanowiła w miarę swoich możliwości, ugościć ukraińską rodzinę.
Maja Ostaszewska pomaga
Maja Ostaszewska, od początku wojny w Ukrainie, wspiera ukraiński naród. Nie tylko przesyła ciepłe myśli, ale również pomaga realnie i celowo.
Celebryci w tym czasie wykorzystują swoje zasięgi do tego, by czynić dobro. Żeby każdy Ukrainiec, któremu udało się wydostać ze swojego kraju, mógł poczuć się u nas bezpiecznie.
I choć zwykle fani najchętniej skupiają się na partnerze Ostaszewskiej, jej makijażu czy fryzurze, dziś boją jej brawo za to, co robi dla Ukrainy.
Maja Ostaszewska przygarnęła Ukraińską rodzinę
Na profilu Ostaszewskiej czytamy:
Daria, Elena i malutka Wika są już bezpieczne.
To były niezwykle długie, bezsenne dwie doby, tyle czasu zajęło im przekroczenie granicy i tyle na nie czekałam.Od pierwszego dnia napaści na Ukrainę spały jedna noc w łóżkach, resztę spędziły w schronach w metrze i podróży. Były tak wykończone, ze najpierw zabrałam je do moich rodziców, żeby odpoczęły, zjadły, zagrzały się. Teraz są już pod naszą opieką w Warszawie. Od dziś zaczęłyśmy ogarniać formalności- nie znają tu nikogo. Ale ruszył przepiękny łańcuszek pomocy dobrych serc.
Jutro przenosimy dziewczyny do mieszkania, w którym będą mogły zatrzymać się na dłużej. Nie pisałam wcześniej bo nie miałam czasu i sił ( 3 godz snu przez dwie doby i sporo za kierownicą) Teraz wklejam, bo wiem, ze osób tak pomagających jest cała masa. Chcę Wam napisać, ze kocham Was za to i ze wzruszeniem wpisuję się w tę wspólnotę. Niech to doświadczenie otworzy serca na pomoc innym osobom uchodźczym.
Panie nie miały nic przeciwko zrobieniu sobie wspólnego zdjęcia i uśmiechnięte za pozowały przy kolacji. Zdjęcie znajdziesz w naszej galerii.