"Nie jestem za gruba, żeby być laleczką" - w odpowiedzi na nękanie w szkole została żywą lalką!

"Nie jestem za gruba, żeby być laleczką" - w odpowiedzi na nękanie w szkole została żywą lalką!

"Nie jestem za gruba, żeby być laleczką" - w odpowiedzi na nękanie w szkole została żywą lalką!

Pochodząca ze Stanów Zjednoczonych Skye McLaughlin określa się mianem "żywej porcelanowej lalki". Na swoim Instagramie zachwyca fanów wspaniałymi wizażami i stylizacjami, które upodobniają ją do małej marionetki. Jej życie nie zawsze było jednak usłane różami... Skye musiała zmierzyć się z prześladowaniem w szkole oraz prześmiewczymi komentarzami na temat jej nadwagi. Dziś buduje swoją karierę i stanowczo mówi: "Nie jestem za gruba, żeby być lalką!".

Reklama

Przykre komentarze i nękanie w szkole

Skye waży ponad 100 kilo, a z nadwagą walczy od dziecka. Natomiast jej duża budowa ciała stała się powodem wielu złośliwych i przykrych komentarzy ze strony rówieśników. W szkole dziewczyna była nękana i wyśmiewana, co wpływało negatywnie na jej samoocenę.

Będąc w liceum, Skye zaczęła interesować się wizażem i modą. Właśnie wtedy jej największym marzeniem stała się transformacja w żywą lalkę. Już jako nastolatka zaczęła więc wykonywać pierwsze artystyczne makijaże oraz całkowicie zmieniła swoją garderobę, stawiając na ubrania, przypominające kreacje porcelanowych laleczek. To również nie spodobało się kolegom ze szkoły. Jak sama wspomina - wielu z nich mówiło:

Z taką nadwagą nie możesz być lalką. Lalki są chude. Ty jesteś zbyt gruba!

Gruba lalka w świecie Barbie

Wszystkie dziewczynki uwielbiają lalki, ale wiele z nich marzy o tej jednej: pięknej, długonogiej Barbie. Prawdopodobnie dlatego wśród ludzi panuje przeświadczenie, że lalka (bez względu na to czy sztuczna, czy żywa) musi być szczupła. Skye McLaughlin udowodniła jednak, że jest inaczej! Zajęła się makijażem zawodowo, a na Instagramie robi furorę, dzieląc się z fanami coraz bardziej zaskakującymi stylizacjami. Niewątpliwie wygląda w nich jak laleczka z porcelany!

Make up jako terapia

W swojej pracy Skye inspiruje się lalkami, clownami, drag queens oraz japońskim anime. Stylizowanie się na laleczkę uważa nie tylko za pasję, ale i rodzaj terapii. Makijaż i moda pomogły jej bowiem pokochać samą siebie. Przyznaje, że dziś zna swoją wartość, a złośliwe komentarze ludzi już nie ranią jej jak kiedyś. Swój nietuzinkowy wygląd komentuje zaś tymi słowami:

Nie jestem za gruba, żeby być z lalką. Żyję, jak chcę i mam przyjemność z tego, że jestem swoją własną małą chodzącą galerią sztuki.

Zobacz najdziwniejsze kreacje żywej lalki!
Źródło: Instagram: @porcelainette
Reklama
Reklama