Angel Poole z Iowa wezwała do swojego synka pogotowie, gdy chłopiec zaczął mieć problemy z oddychaniem. Dwumiesięczne niemowlę przewieziono do szpitala, gdzie zmarło. Oględziny dziecka ujawniły jednak przerażającą prawdę.
Malutki Judah Wessels w chwili śmierci, w lipcu 2016 roku, był bardzo wychudzony i odwodniony. Ważył zaledwie 2,3 kilo - dwukrotnie mniej niż powinno ważyć dwumiesięczne dziecko, w dodatku mniej niż po narodzinach.
Lekarze podają, że chłopiec przyszedł na świat zdrowy i w dobrej kondycji. Mama zgłosiła się z nim na pierwszą wizytę kontrolną, w osiem dni po narodzinach, lecz później już ani razu nie była z nim w przychodni. Wydawało się, że wszystko jest w porządku: 25-letnia Angel miała starszą córeczkę, teoretycznie więc powinna wiedzieć, jak postępować z niemowlęciem.
Tymczasem patolodzy sądowi stwierdzili, że Judah został straszliwie zaniedbany. W ubiegły piątek sąd skazał mamę na 10 lat więzienia, obciążając ją odpowiedzialnością za okrutną śmierć dziecka.
Poole zamierza odwoływać się od wyroku. Twierdzi, że synek urodził się z określoną wadą mózgu i dlatego zmarł.
Niedawno zamieściła post na Facebooku, chcąc uczcić pamięć swoich zmarłych dzieci - synka Judah i córeczki Destinee Electry Rose.
Trudno uwierzyć, by ta mama była zdolna do zagłodzenia dziecka, prawda?