Nigdy nie domyślilibyście się, co się działo w głowie tej delikatnej blondynki. Odkąd wkroczyła w okres dojrzewania, Rose Cartwright myślała w ciągu dnia tylko o jednym. O seksie. Do tego o seksie zwyrodniałym.
Obrazy nagich dzieci, czy dzieci uprawiających seks były dla niej nie do zniesienia. A jednak wciąż jej towarzyszyły. Nikomu o tym nie mówiła, ze wstydu. Sądziła, że jest zwyrodnialcem, pedofilką.
Później seksualne wizje dziewczyny zmieniły się, choć dalej pozostały obsesyjne i zagrażające: wszystko kojarzyło jej się z waginą. Rose było coraz trudniej przebywać wśród koleżanek. Sądziła, że może jest lesbijką, wyobrażała sobie, jak by jej było z kobietą. Wizje seksu, jakie pojawiały się w jej głowie, stawały się coraz bardziej dzikie. Dziewczyna myślała, że oszaleje.
Wtedy zaczęła szukać pomocy po kryjomu, w internecie - bo wciąż sądziła, że jej problem jest wstydliwy. Teraz wie, że cierpiała na chorobę, która jest udziałem tysięcy mężczyzn i kobiet. Chorobę-tabu. U Rose rozwinęła się odmiana zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych (OCD), o podłożu erotycznym. OCD częściej kojarzone jest z obsesyjnym myciem rąk, czy sprawdzaniem setki razy, czy zamknęło się drzwi na klucz.
W przypadku OCD na tle erotycznym dolegliwości są ukryte: obsesyjne myśli o seksie powracają mimowolnie i bez końca. Chorzy są nimi zbyt zawstydzeni, by podjąć terapię.
O tych rzeczach nie powinieneś nawet pomyśleć, a co dopiero o nich mówić - zauważa Rose. - Jak niby nastoletni chłopiec miałby powiedzieć rodzicom, że ciągle myśli o seksie z rodzoną siostrą?
Terapia pomogła Angielce, która może teraz prowadzić normalne życie seksualne. Obsesyjne myśli o seksie brały się u niej głównie z lęku przed intymnością. Paradoksalne, pomogło regularne oglądanie porno. Rose oswoiła się z tym, czego tak się obawiała.
Opowiedziała swoją historię, by pomóc innym chorym. Szukajcie pomocy, to nie Wasza wina, jeśli coś takiego stało się też Waszym udziałem!