Anna Lewandowska uważana jest przez wiele Polek za autorytet w dziedzinie zdrowego stylu życia. Jej plany treningowe i niebanalne przepisy na dietetyczne posiłki znalazły rzesze zwolenniczek, które czekają na codzienną dawkę motywacji od swojej idolki.
Odkąd żona Roberta Lewandowskiego została mamą,automatycznie stała się też guru w temacie ciąży i powrotu do dawnej sylwetki po porodzie.
Sama wywołała ogromne poruszenie w sieci, gdy zaledwie tydzień po urodzeniu Klary, wróciła do normalnej aktywności, a zaraz potem opublikowała zdjęce, na którym zaprezentowała swój umięśniony, płaski brzuch.
W Internecie zawrzało, a Polki podzieliły się na dwa obozy: zwolenniczek Ani oraz przeciwniczek dążenia do ideału, który podobno nie istnieje. W sprawie wypowiedziało się już mnóstwo celebrytów, m.in. znany bloger, Marcin Zegadło, Paulina Młynarska, Maja Bohosiewicz i Agnieszka Jastrzębska. Jedni apelowali o zdrowy rozsądek, inni zachwalali błyskawiczną metamorfozę trenerki.
Wczoraj Lewandowska pojawiła się na charytatywnym balu TVN. Zaprezentowała się w czarnym kombinezonie, opinającym kształty. No właśnie... Szczególną uwagę wraca brzuch, który wcale nie jest płaski, jak sugeruje na Instagramie... W sieci zawrzało:
-Zero wcięcia w tali najgorzej...
-Hahahaha i co? Niby płaski brzuch, tak?
-Wygląda jakby była w ciąży!
-Kolejny dowód na to, że celebryci kłamią...
Kilka godzin wcześniej dzieliła się zdjęciami z obozu, który zorganizowała dla fanek, chwaląc się sześciopakiem. Czy to oznacza, że błyskawiczny powrót do formy, który podzielił Polki to tylko mit na potrzeby większej sprzedaży planów treningowych i wyjazdów motywacyjnych? A może to po prostu złe ujęcie?
Drogie młode mamy, pamiętajcie, by nie sugerować się metamorfozami celebrytek. Ideały nie istnieją, a od dawna wiadomo, że dobre światło, ustawienie sylwetki i Photoshop potrafią zdziałać cuda nawet miesiąc po porodzie. Ćwiczcie z głową i nie zapominajcie, że każda z Was jest piękna, bez względu na to, ile centymetrów przybyło Wam w pasie.