Futerka, kozaczki, krótka spódnica, mocny makijaż, zrobione włosy i tak w pełnym rynsztunku ruszamy na przechadzkę między grobami. Przydałaby się także "słit focia" przy grobie, żeby każdy na Facebooku widział. Na tym w skrócie polega cmentarny lans, który wpisuje się w szersze zjawisko zwane żartobliwie grobingiem. Dzień Wszystkich Świętych jest naturalnie najlepszą okazją do podpatrywania cmentarnej mody i tropienia w tłumie rasowych cmentarianek. To właśnie owe kiczowate piękności swoim ubiorem i zachowaniem nadają zabawnego kolorytu świętu zmarłych. Tylko czy rzeczywiście jest się z czego śmiać? Niestety w wielu przypadkach mamy nieodparte wrażenie, że problem tkwi znacznie głębiej niż w braku dobrego gustu...
Grobing, czyli lans na cmentarzach. Kicz, tandeta i obciach [DUŻO ZDJĘĆ]
Reklama
Reklama