"Zwyczajna pornografia"? Narodziny nowych gwiazd

"Zwyczajna pornografia"? Narodziny nowych gwiazd

Adele i Lea są wszędzie: Francja zwariowała na ich punkcie. Nie schodzą z okładek czasopism, pierwszych stron gazet, co chwila donoszą o nich plotkarskie magazyny i internetowe strony.

Reklama

2

Wszystko to za sprawą „wspaniałej opowieści o miłości”, jak określił nagrodzone Złotą Palmą „Życie Adeli” zachwycony Steven Spielberg. Film, przez wielu nazywany „arcydziełem” trafi na ekrany francuskich kin 9 października, a 9 dni później będą mogli go oglądać widzowie w Polsce.

Granice intymności

Adele Exarchopoulos ma niespełna 20 lat, a występ w Życiu Adeli to jej pierwsza znacząca rola. Lea Seydoux jest 8 lat starsza i ma większe aktorskie doświadczenie – pojawiła się w filmach Woody’ego Allena (O północy w Paryżu), Quentina Tarantino (Bękarty wojny), czy u boku Toma Cruisa w Mission: Impossible – Ghost Protocol. Obie aktorki świat wyraźnie dostrzegł i zachwycił się nimi po roli w filmie Abdellatifa Kechiche.

Role obu w Życiu Adeli są niezwykle naturalne, jakby uszyte specjalnie pod nie. To o takich występach pisze się, że granica między graniem, a byciem sobą na planie zaciera się. To też role bardzo odważne, w których aktorki daleko przekraczają granice ekranowej intymności. Powstała mieszanka wybuchowa, która zachwyciła jurorów w Cannes i przyniosła Exarchopoulos oraz Seydoux wspólną nagrodę aktorską na festiwalu, ale też sprawiła, że film wywołał olbrzymi skandal.

"Zwyczajna pornografia"

Już sama bliskość obu bohaterek Życia Adeli dla wielu może być kontrowersyjna, a przecież film obfituje w niezwykle realistyczne – i pięknie nakręcone – sceny seksu obu dziewczyn. Gorące dyskusje towarzyszyły filmowi Kechiche od pierwszego pokazu w Cannes, ale dopiero po nagrodzie zrobiło się o nim bardzo głośno. Reżyser musiał odpierać zarzuty, że dał na planie upust swoim męskim fantazjom i zabawił się w podglądacza zamiast pokazać miłość dwóch kobiet. Natomiast autorka powieści graficznej, na której oparty został scenariusz filmu, nazwała go wręcz „zwyczajną pornografią”.

Potem głos zabrały same aktorki, które w wywiadach twierdziły, że czuły się wykorzystywane przez Kechiche, przeciągającego zdjęcia w nieskończoność i zmuszającego je do nieludzkiego wysiłku - chciał, żebyśmy dały mu z siebie dosłownie wszystko. Obie przyznały, że więcej nie zamierzają z nim pracować.

Krytykowany również przez swoją ekipę reżyser uznał wręcz, że film nie powinien trafić do dystrybucji – w wielu krajach ma na ekrany wejść wersja ocenzurowana. Złota Palma to był krótki moment szczęścia – twierdzi Kechiche. - Potem zostałem upokorzony, pozbawiony honoru, odrzucony.

Reklama
Reklama