Premiera jej nowej kolekcji Black&White - Charm&Fight odbyła się kilka dni temu na 21. piętrze jednego z warszawskich wieżowców. Natalia umiejętnie użyła ironii, przemieniając luksusowe wnętrza "Pure Sky Club" w berlińską techno "spelunę" pełną wytatuowanych buntowniczek, punków i innych przedstawicieli kultur alternatywnych ubranych od nóg do głów w skórzane ramoneski ozdobione ćwiekami, seksowne staniki i bluzy z printami.
Oczywiście, projektantka nie odkryła nic nowego - "alternatywa" wchodzi powoli do głównego nurtu, a zatem zaskoczenia nie było. Tym niemniej, rynek takiego ubrania potrzebuje. Hipsterzy z warszawskiego Placu Zbawiciela, bywalcy Pawilonów czy praskich imprez w sylu Techno nie pozostaną dłużni.
Przed projektantką wielki debiut na polskim Tygodniu Mody. Nie będę ukrywał, jest to świetny alternatywny substytut Maldorora na łódzkim wybiegu.
Eustachy Bielecki