"Wakacje to najgorszy okres w ciągu roku. Jestem mamą dwójki dzieci i uważam, że dwa miesiące to zdecydowanie zbyt długo. W tym czasie dzieci zapominają wielu rzeczy, których się nauczyły. W szczególności dotyczy to matematyki. W domu im się nudzi, a ja muszę pracować. Ciągle chcą, żebym wymyślała im jakieś aktywności. Już nie mogę się doczekać września. To będą najdłuższe dwa miesiące w moim życiu".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: historie@styl.fm. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mam już dość wakacji
Jako dziecko uwielbiałam wakacje. Spędzałam całe dwa miesiące na wsi u dziadków, gdzie doskonale się bawiłam z innymi dziećmi. Teraz są inne czasy. Nikt nie chce mi pomóc przy dzieciach, bo każdy ma swoje życie. Dziadkowie twierdzą, że swoje dzieci już wychowali i nie garną się do tego, żeby wziąć swoje wnuki, chociażby na weekend, a co dopiero na tydzień czy dłużej. A w wakacje są całe dwa miesiące do rozplanowania. Nie mogę zapewnić swoim dzieciom nie wiadomo jakich atrakcji, bo przecież sama muszę pracować. Wakacje ledwo się zaczęły, a ja już mam dość i nie mogę doczekać się września.
Wolne powinno być krótsze
Dzieciaki ciągle mówią, że się nudzą. Chcą iść na basen, salę zabaw, plac zabaw, pojechać do parku rozrywki. Ja pracuję zdalnie, więc jestem z nimi w domu, ale moje obowiązki się wydłużają przez to ich marudzenie. Tłumaczę im, że będziemy mogli pojechać gdzieś dopiero w weekend, a teraz muszę sami zorganizować sobie czas, ale do nich to nie dociera. Twierdzą, że mogą zrobić swoje zadania szybciej, a później z nimi gdzieś jechać. Niestety, to nie jest takie proste, jak im się wydaje. Uważam, że wolne od szkoły powinno być krótsze. Wtedy dzieci nie zapominałyby materiału z matematyki, a rodzicom łatwiej było zorganizować opiekę nad swoimi pociechami.
Przecież muszę pracować
Prawda jest taka, że praca zdalna przy dzieciach w wieku szkolnym nie jest łatwa. Córka i syn ciągle zaglądają do mnie do pokoju. Pytają o, to kiedy zrobię śniadanie, lunch albo obiad. Chcą iść na plac zabaw, zaraz wracają z placu zabaw i wymyślają kolejne rzeczy. Sprawy nie ułatwia fakt, że na osiedlu nie ma zbyt wielu dzieciaków. W większości gdzieś wyjechali z rodzicami albo po prostu siedzą przed komputerami i telewizorami. Ja zachęcam córkę i syna do aktywności na świeżym powietrzu, ale to wcale nie jest łatwe.
Zmartwiona Matka