"Mam dwadzieścia pięć lat, skończyłam dobre studia, pracuję w zawodzie i nie mam problemów finansowych. Z narzeczonym jesteśmy razem już od trzech lat i mieszkamy razem. Doskonale się dogadujemy. Zaszłam w ciążę, nie planowaliśmy tego, ale ucieszyłam się. Mamy ułożone życie i niczego nam nie brakuje, więc to odpowiedni moment. Z radością pochwaliłam się mamie, myślałam, że się ucieszy. A ona odparła, że to mój problem".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: historie@styl.fm. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Ucieszyłam się na wieść o ciąży
Zawsze chciałam mieć dzieci, lecz raczej myśleliśmy o tym, że zaczniemy się starać po ślubie, który ma odbyć się za rok. Życie jednak zdecydowało za nas i teraz spodziewamy się maleństwa. Mimo wszystko ucieszyliśmy się, bo nasza sytuacja finansowa jest stabilna, a my jesteśmy gotowi na to, żeby powitać na świecie naszą pociechę. Wraz z narzeczonym nie będziemy niczego zmieniać i ślub odbędzie się tak, jak go zaplanowaliśmy. Wierzę, że dziecko tylko umocni nasz związek. Z radością poinformowałam o ciąży rodzinę, w tym również moją mamę. Nie spodziewałam się po niej takiej reakcji.
Mama powiedziała, że to mój problem
Cóż, moja mama wysłuchała mnie, po czym odparła, że to mój problem. Byłam w szoku, nie spodziewałam się po niej czegoś takiego. Myślałam, że raczej powie, że się cieszy i nie może się doczekać. Było zupełnie inaczej. Powiedziałam jej butnie, że nie postrzegam ciąży i dziecka w granicach problemu i że to dla nas ogromna radość. Mało tego, podkreśliłam, że spodziewałam się, że ona również będzie cieszyć i bardzo rozczarowała mnie jej odpowiedzieć. Ona się popłakała i odparła, że nie jest jeszcze gotowa na to, żeby zostać babcią.
Martwi się, że będzie młodą babcią
Ona jeszcze pracuje i zdecydowanie nie wygląda na swoje lata. Wiele osób myśli, że jesteśmy siostrami, a ona się tym karmiła przez lata. Jest dumna ze swojego wyglądu i teraz uważa, że jak zostanie babcią, to już będzie nieodwracalny znak, że robi się coraz starsza. Obawia się chodzenia na spacery z wózkiem, bo teraz przeżywa drugą młodość. Powiedziałam jej, że nie musi się tym martwić, bo jeżeli nie będzie chciała nam pomagać, to wcale nie musi tego robić. To jej decyzja i nie będziemy jej do niczego zmuszać. Skrycie liczę jednak na to, żeby kiedy pozna nowego członka rodziny to zakocha się bez pamięci, a jej wszystkie obawy odejdą.
Przyszła Mama