Monika Olejnik gościła ostatnio Włodzimierza Czarzastego, polityka, który jest wicemarszałkiem Sejmu. Rozmowa dotyczyła związków partnerskich i unormowania spraw prawnych w tym zakresie. W trakcie rozmowy doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań, podczas której Włodzimierz Czarzasty zdenerwował swoim pytaniem Monikę Olejnik. Ta w odpowiedzi szybko pokazała mu, kto może zadawać pytania, a kto nie.
Ustawa o związkach partnerskich i równych prawach
Monika Olejnik prowadzi program "Kropka nad i" w TVN 24. Ostatnio zaprosiła na rozmowę wicemarszałka Sejmu, Włodzimierza Czarzastego. Wywiad dotyczył związków partnerskich i nadal obecnego w polskim prawie braku możliwości przysposobienia dzieci przez partnerów tej samej płci.
Dziennikarka przywołała postulaty uczestników marszu równości, którzy wnioskowali nie tylko o możliwość informowania i decydowania o leczeniu szpitalnym partnera czy ustawowego dziedziczenia bez opodatkowania, ale także o adopcję dziecka małżonka, tzw. adopcja wewnętrzna, wspólną adopcję, czyli adopcję zewnętrzną, zmianę nazwiska lub przyjęcie podwójnego nazwiska oraz alimenty w przypadku rozstania.
Wiele z tych postulatów zostało zignorowanych przez polityków, co Monika Olejnik zarzuciła Włodzimierzowi Czarzastemu. To właśnie wtedy doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań.
Niesforny Włodzimierz Czarzasty zdenerwował Monikę Olejnik
Dziennikarka stacji zapytała mężczyznę o postulaty uczestników marszu równości:
Ale myśli pan, że ludziom na marszu chodziło tylko o to, żeby mieli prawo do dziedziczenia i do odwiedzania się w szpitalu? Że tylko tego chcieli?
Wice marszałek Sejmu nie chciał odpowiedzieć na to pytanie, więc zdecydował się kontynuować swoją wypowiedź, bez wzmianki na poruszony przez Olejnik wątek:
Myślę, że jedyną różnicą będzie kwestia braku przysposobienia dzieci, a wszystkie inne rzeczy, które chcieli są. A jakich rzeczy nie ma?
Wtedy Monika Olejnik przypomniała wszystkie postulaty osób, które wzięły udział w marszu równości. Polityk był zaskoczony przebiegiem rozmowy i nie miał argumentów wobec słów dziennikarki. Dlatego właśnie zadał pytanie:
To bardzo dużo. A czego by się pani jeszcze spodziewała?
To zdenerwowało kobietę. W odpowiedzi twardo pokazała, kto rządzi w studiu, mówiąc mu:
Pan mi nie będzie zadawał pytań, panie marszałku. Ja zadaję pytania. Każdy ma swoje miejsce - Pan w Sejmie, ja w "Kropce"
Po tych słowach nastąpiła niezręczna cisza. Chwilę później Włodzimierz Czarzasty przeprosił prowadzącą program za swoje zachowanie. Monika Olejnik kontynuowała więc wywiad.
Poniżej znajduje się tematyczny fragment nagrania. Został udostępniony na portalu X, przez użytkownika Barta Staszewskiego.
Dziennikarka liberalnego mainstreamu musi przekonywać lidera Lewicy że dziedziczenie i odwiedzanie w szpitalu to trochę mało. Dalej jest już tylko gorzej. To jest jakiś kurwa dramat. pic.twitter.com/Q12HOOzIpn
— Bart Staszewski (@BartStaszewski) June 17, 2024
W galerii znajdują się memy związane z dziennikarką TVN-u i wspomnianym politykiem. Nawiązują one do wpadki Moniki Olejnik, kiedy ta kilka miesięcy temu pomyliła nazwisko swojego gościa.