"To miał być specjalny wieczór, jednak stał się taki z zupełnie innych powodów. Spotkałam się w restauracji z moim facetem. Niestety, pokłóciliśmy się. On wstał i wyszedł, ja zostałam. Było mi bardzo przykro, więc zaczęłam płakać. Wtedy podeszła do mnie kobieta…"
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: historie@styl.fm. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Zepsuty wieczór
To miał być piękny wieczór. Kamil miał wyjść wcześniej z pracy, zrobiłam nam rezerwację w naszej ulubionej restauracji. Ostatnio dużo się kłóciliśmy, bo za długo przesiadywał w pracy. Myślałam, że sobie porozmawiamy, wszystko wyjaśnimy i będzie ok. Tymczasem pół godziny przed godziną spotkania Kamil zadzwonił i powiedział, że się spóźni. Strasznie się pokłóciliśmy, więc powiedział, że jednak przyjdzie, a będzie pracował później. Kiedy spotkaliśmy się na miejscu, atmosfera wcale nie była lepsza. Zamówiliśmy dania, ale zanim jeszcze zdążyli nam je przynieść, znowu się pokłóciliśmy. Kamil wstał i wyszedł, a ja zostałam sama. Też chciałam wyjść, ale byłam strasznie głodna, więc zostałam. Ale z minuty na minutę narastał we mnie smutek, aż w końcu po policzku spłynęła mi łza, potem druga no i się rozpłakałam.
Wścibska baba
Nagle podeszła do mnie kobieta, która siedziała sama przy stoliku obok. Usiadła obok, wzięła mnie za rękę i zapytała, czy coś się stało.
Widziałam, jak pani partner wychodził. Czy coś pani zrobił?
- zapytała.
Z jednej strony było mi miło, że się zainteresowała, ale z drugiej strony wyczułam od niej niezdrową ciekawość. Nie miałam zamiaru opowiadać obcej babie o moich problemach osobistych. Coś mnie jednak tknęło, nie wiem sama co, i opowiedziałam jej absurdalnie zmyśloną opowieść. Dzień wcześniej czytałam artykuł o kobiecie, w której zakochał się delfin. Więc postanowiłam wkręcić tą ciekawską babę i opowiedziałam jej zmyśloną historię o tym, że mój narzeczony jest naukowcem i pracuje z delfinami.
I właśnie dzisiaj, przed chwilą, przyszedł, i powiedział, że zostawia mnie dla delfina, bo się w nim zakochał
- odpowiedziałam, pociągając nosem.
Kobieta była wyraźnie zszokowana, zmieszana i nie wiedziała co powiedzieć. Wydukała:
A to bardzo mi przykro
I odeszła pospiesznym krokiem.
Mi za to w końcu poprawił się humor. Trochę było mi głupio, że nawciskałam obcej osobie takich głupot, ale z drugiej strony strasznie chciało mi się śmiać.
Minęły dwa tygodnie. Rozstałam się z Kamilem. Ten związek nie miał przyszłości. Facet zdecydowanie był bardziej zakochany w pracy niż we mnie. Pewnego wieczoru, kiedy przeglądałam telefon, na jednej z grup zobaczyłam post dziewczyny.
Czy można zakochać się w delfinie? Jakiś czas temu spotkałam w restauracji kobietę, która twierdziła, że jej facet zakochał się w delfinie. Myślicie, że to możliwe?
- pytała.
Kiedy to przeczytałam, śmiałam się do rozpuku chyba 15 minut. Jednak kłamstwo czasem popłaca! Przynajmniej można się pośmiać.
Ewelina
Przeczytaj także
"Teściowa przynosiła obiadki Tomkowi do pracy. Uważała, że kanapki to za mało dla faceta"
"Mama Jasia nie chce, aby się bawił z naszą córką. Tylko dlatego, że zrobiłam dzieciom frytki"
"Pracoholizm prawie zniszczył mi życie. Uratowała mnie choroba"