"Odkąd skończyłam 16 lat, mieszkam z babcią. To był mój wybór, ale po ostatniej akcji sama nie wiem, czy najlepszy... Babcia jest wspaniała i jestem jej wdzięczna, że mnie przygarnęła, ale całe mieszkanie traktuje jako swoją własność i nie szanuje mojej prywatności. Ostatnio bardzo dokładnie posprzątała mój pokój! Miałyśmy inny układ... Problem w tym, że przy porządkach znalazła pod łóżkiem coś, co należy tylko do mnie, a teraz mam wrażenie, że wciąż to sobie pożycza..."
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: historie@styl.fm. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Od 3 lat mieszkam z babcią
Babcia przygarnęła mnie pod swój dach, kiedy rodzice nie stanęli na wysokości zadania i zamiast dbać o rodzinę, pognali za własnymi potrzebami... Próbowałam mieszkać to z jednym, to z drugim, ale oni wciąż nie mogli się między sobą dogadać, a ja nie mogłam zdzierżyć obecności ich nowych partnerów... Poza tym dojazd do szkoły zajmował mi mnóstwo czasu.
Dlatego gdy miałam 16 lat, jakimś cudem obłaskawiłam i przekonałam wszystkich, że zamieszkam z babcią. Będę miała blisko do szkoły, zawsze to też bezpieczniej dla babci, że ktoś jest obok. I nie będę musiała żyć na walizkach ani dostosowywać się do wymagań nowych partnerów.
O dziwo, rodzice na to poszli i tak od 3 lat mieszkam z babcią, w jej trzypokojowym mieszkaniu w kamienicy. Ona zajmuje jeden pokój, ja drugi, a trzeci - wiadomo - salon, gdzie spotykamy się obie.
Babcia zajrzała pod moje łóżko i znalazła tam coś prywatnego
Ogólnie dogaduję się z babcią dobrze, jak na swój wiek to postępowa kobieta! Miałyśmy układ, że mój pokój to mój azyl i mogę go sobie trochę po swojemu urządzić. Babcia miała w to nie ingerować.
I póki byłam w liceum, to szanowała ten układ. Ale odkąd poszłam na studia i do pracy, babcia, mam wrażenie, na siłę chce mi pomagać. W porządkach także, choć o to nie prosiłam.
Ostatnio weszła do mojego pokoju i zrobiła mi generalne porządki. Poskładała od nowa ubrania w szafie, poprzestawiała mi wszystko na biurku, co strasznie mnie irytuje, bo potem niczego nie mogę znaleźć! Schowała moje buty do biegania Bóg wie gdzie, bo uznała, że są zużyte... A na koniec wszystko odkurzyła, łącznie z przestrzenią pod łóżkiem.
Tyle że pod łóżkiem w ładnym kartonie miałam schowany swój osobisty masażer z wymiennymi głowicami. Fizjoterapeutka poleciła mi jeden model, który likwiduje napięcia mięśniowe, a po stresach w pracy i w rodzinie, jeszcze po treningu, przydawało mi się to urządzenie.
Babcia chce pożyczać ode mnie osobistą rzecz
Gdy babcia to odkryła, od razu zagarnęła do salonu i stwierdziła, że mam ją nauczyć obsługi, bo na jej zbolałe kości też chce wypróbować! Tylko wiecie, dla mnie takie coś jest jak szczoteczka do zębów - totalnie osobiste! Ciary mnie przechodzą, jak sobie pomyślę, że ktoś inny miałby korzystać z tego sprzętu, co ja...
Babcia nic nie powiedziała na odmowę, ale od tamtej pory mam wrażenie, że coś ukrywa. Moje pudełko zmieniło lokalizację i coś mi się wydaje, że go szukała i w końcu znalazła, bo chyba układałam części w innej kolejności... Sytuacja powtórzyła się już parę razy!
Powinnam o tym z nią pogadać, że podejrzewam szperactwo w moich rzeczach? Czy po prostu kupić jej taki sam sprzęt?!
Nastka
Przeczytaj także
"Teściowa przynosiła obiadki Tomkowi do pracy. Uważała, że kanapki to za mało dla faceta"
"Mama Jasia nie chce, aby się bawił z naszą córką. Tylko dlatego, że zrobiłam dzieciom frytki"
"Pracoholizm prawie zniszczył mi życie. Uratowała mnie choroba"