„Rówieśnicy mnie nie lubią, bo jestem wierzący. Wszyscy się ze mnie śmieją”

Canva

„Ja nie wiem, co się teraz z ludźmi dzieje. Mam 17 lat i zawsze deklarowałem się jako człowiek wierzący. Jeszcze kilka lat temu nikomu to nie przeszkadzało i mam wrażenie, że sprawa religii była sprawą każdego człowieka. Wcześniej – myślę, że jeszcze trzy lata temu, nikt mi nie robił problemów z tym, że jestem religijny. Okej, już wtedy na religię chodziła mniejszość klasy, ale nie działy się takie cuda, jak teraz, gdy tylko ja jestem w całej klasie wierzący. Na dodatek jeszcze ciągle borykam się z hejtem i przykrymi komentarzami na temat tego, że jestem katolikiem. W jakim świecie my dzisiaj żyjemy?”

Publikujemy list naszego czytelniczka. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: historie@styl.fm. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Zawsze byłem wierzący

Pochodzę z bardzo małej miejscowości, ale do liceum poszedłem w dużym mieście, gdzie zamieszkałem w akademiku. W moim domu religia zawsze była ważna. Zostałem tak wychowany, że należy chodzić do Kościoła i się modlić, bo w trudnych momentach to naprawdę pomaga człowiekowi. To uczucie bardzo w sobie pielęgnowałem i gdy coś złego się działo, powierzałam swoje troski Bogu. Może dla kogoś może się to wydać dziwne, ale mi rozmowa z najwyższym bytem bardzo mi pomagała. Poza tym zauważyłem, że ludzie wierzący tworzą jakieś trwalsze małżeństwa i po prostu są bardziej szczęśliwi. Patrzyłem na moich rodziców, na moich dziadków i wujków i widziałem, że w tym znaczeniu wiara bardzo im pomaga.

Już kiedyś słyszałem pytanie, czemu jestem wierzący. Odpowiadałem wtedy, że zawsze lepiej wierzyć niż wierzyć, bo jeśli wierzymy i żyjemy zgodnie z przykazaniami, dostajemy życie wieczne, a jeśli Boga nie ma, to nic nie tracimy. W podstawówce, nawet w 7. i 8. klasie raczej nikt nie robił mi kłopotów z tego powodu, że jestem wierzący. Z każdym rokiem widziałem, że liczba osób wierzących spada, ale nie było jeszcze takiej tragedii. Wszystko zmieniło się w liceum.

Canva

Rówieśnicy gorzej mnie traktują, bo jestem wierzący

Nie spodziewałem się w największych snach, że spotkam się z tak ogromną falą hejtu i to tylko dlatego, że jestem osobą wierzącą. Nie da się ukryć, że większość osób w mojej klasy za nic ma religię i tylko ja na nią chodzę. Powoli w szkole robi się już tak, że to wstyd wierzyć w Boga.

Moi znajomi nie chcą mieć ze mną żadnego kontaktu, śmiejąc się ze mną, że jestem osobą wierzącą. Ich zdaniem nie ma żadnego Boga, a każdy, kto w to wierzy, daje sobie wciskać kit.
Ja uważam jednak inaczej. Wiem, że teraz ludzie odchodzą od Kościoła przez te wszystkie afery, ale ja chodzę do Kościoła modlić się do Boga i tyle. Nie wiem, dlaczego moi znajomi tego nie rozumieją i mnie wyśmiewają.

Kacper

Natalia Szroeder krytykuje kościół i religię katolicką! Zaskakujące słowa niepraktykującej katoliczki Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Zobacz galerię 8 zdjęć

Popularne

Najnowsze