Na krótko przed śmiercią Michael Jackson udzielił wstrząsającego wywiadu! Wyjawił, do czego potrzebne mu były dzieci...

Michael Jackson miał świadomość, że jego kontakty z dziećmi nie są "zdrowe" i szczerze opowiedział o tym w wywiadzie z amerykańskim rabinem Shmuleyem Boteachem.

Król Popu wyjawił wtedy, że trzyma w domu dziecięce manekiny i z nimi rozmawia. Wyznał też, że patrząc na bawiące się w parku dzieci płacze...

Kluczem do zrozumienia Michaela Jacksona byłoby jego trudne dzieciństwo. Utalentowany chłopiec nie mógł wtedy bawić się z rówieśnikami, ponieważ ambitny ojciec kazał mu ćwiczyć i nagrywać płyty:

Tak bardzo pragnąłem pójść do parku po drugiej stronie ulicy, bo tam dzieciaki grały w baseball albo w futbol, ale ja musiałem nagrywać - opowiedział. - Widziałem dobrze ten park [z okna]. Ale sam miałem pójść do innego budynku i tam do wieczora pracować nad albumami. Patrzyłem więc tylko na te dzieciaki, a łzy płynęły mi po twarzy i mówiłem sobie: "Jestem w pułapce i spędzę w niej resztę życia. Bo muszę realizować kontrakt". A przecież tak bardzo chciałem tam pójść i po prostu poznać jakiegoś przyjaciela, powiedzieć mu "cześć".

Stąd wzięła się przerażająca samotność Michaela. Zrozumienia i przyjaźni szukał u przypadkowych osób, dzieci, z którymi najłatwiej było mu znaleźć wspólny język, oraz u manekinów... Na ranchu w Neverland miał ich dziesiątki:

Potrzebowałem kogoś... Pewnie dlatego miałem manekiny - mówił Jackson w wywiadzie. - Przypuszczam, że potrzebowałem ludzi, kogoś, kogo nie miałem... Byłem zbyt nieśmiały, by zadawać się z ludźmi. Nie rozmawiałem z nimi.

Pustkę w życiu wokalisty miały wypełnić dzieci i Michael Jackson miał świadomość, że to nie było "zdrowe", że "coś było z nim nie w porządku". Sławny i bogaty wciąż cierpiał z powodu samotności:

Szukałem kogoś, z kim mógłbym porozmawiać - mówił w wywiadzie. - Czułem się tak bardzo samotny, że płakałem w swoim pokoju. Myślałem sobie: "Dość tego. Wyjdę stąd" i wychodziłem na ulicę. Pamiętam, że pytałem przypadkowych ludzi: "Zaprzyjaźnisz się ze mną?". Na co oni wykrzykiwali: "Michael Jackson!", na co ja odpowiadałem: "O Boże, chcesz się ze mną zaprzyjaźnić, bo jestem Michaelem Jacksonem, czy po prostu chcesz być moim przyjacielem?

Manekiny znalezione w Neverland po śmierci Jacksona przeraziły opinię publiczną. Ale znacznie bardziej wstrząsająca od tego znaleziska była samotność Króla Popu...

Przy tym zdjęciu Jackson napisał: Zawszę mówię swoim dzieciom: nie musicie śpiewać, nie musicie tańczyć. Po prostu bądźcie sobą. To najważniejsze...
Zobacz galerię 25 zdjęć

Popularne

Najnowsze