Nienarodzona córeczka ocaliła ją przed śmiercią! Mama zmarłej dziewczynki nazywa ją swoim "aniołem stróżem".

Louise Abbott nie byłoby wśród żywych, gdyby nie jej nienarodzona córeczka, Layla. W październiku 2016 roku w samochód, którym podróżowała kobieta w 25. tygodniu ciąży, wjechał ciężarówką zamachowiec. Louise doznała wtedy bardzo poważnych obrażeń, jednak byłyby one znacznie bardziej dotkliwe, i prawdopodobnie śmiertelne, gdyby nie ciążowy brzuszek, który zamortyzował uderzenie.

Niestety mała Layla nie przeżyła ataku: miała pogruchotaną czaszkę, nie było dla niej ratunku. Mama musiała ją urodzić, ponieważ obrażenia, jakich doznała, uniemożliwiły cesarkę. Louise do dziś nie poradziła sobie z traumą, jakiej wtedy doświadczyła. Ale we wspomnieniach z tamtych tragicznych zdarzeń jest też nuta słodyczy. Kobieta przeżyła dzięki swojej córeczce!

Gdyby nie zwiększona ilość krwi z powodu ciąży i gdyby nie Layla, która sobą ochroniła moje narządy wewnętrzne, nie byłoby mnie tutaj - zauważa mama.

Uszkodzenie jajnika miało uczynić ją bezpłodną, jednak rok później na świat przyszła kolejna córeczka Louise, Avery:

Z początku czuliśmy się trochę zawstydzeni z powodu Layli, ale przecież Avery nie miała jej zastąpić - tłumaczy mama. - Layla zawsze będzie częścią naszej rodziny.

O swojej zmarłej córeczce kobieta mówi, że jest jej "aniołem stróżem". Dalej liczy na jej opiekę.

Także mała Avery żyje dzięki starszej siostrze i rodzice mają tego świadomość
Zobacz galerię 13 zdjęć

Popularne

Najnowsze