Sylwia Peretti od ponad półtora roku żyje w cieniu tragedii. Śmierć jedynego syna wywróciła jej świat do góry nogami. Choć jej bardzo ciężko, powoli odzyskuje równowagę. Najnowsze nagranie pokazuje, jak wielką ma siłę.
Sylwia Peretti odzyskuje siłę
Sylwia Peretti na zawsze straciła cząstkę siebie. Celebrytka nie potrafi się pozbierać po śmierci swojego syna. 15 lipca 2024 wszystkie media podały do wiadomości, że syn Sylwii Peretti nie żyje. Zginął w tragicznym wypadku samochodowym. Patryk prowadził pod wpływem alkoholu.
Utrata Patryka zupełnie odmieniła Sylwię Peretti. Na długi czas zniknęła z życia publicznego. Jedynie sporadycznie publikuje na swoim Instagramie smutne kadry z życia. Zawsze jej uwaga krąży wokół straty.
Tak było i tym razem. Najnowszy filmik, który pojawił się na instagramowym koncie gwiazdy programu "Królowe życia" nawiązuje do ciężaru życia po dramatycznych wydarzeniach. Tym razem wydaje się, że Peretti wychodzi na prostą. Na czarno-białym nagraniu Peretti nostalgicznie snuje się po pustej plaży i rozmyśla. Słowa dołączone do publikacji pokazują, że zrozumiała swoją siłę:
Los zabrał mi to, co najcenniejsze. W jednej chwili mój świat runął, a ci, którzy mieli być obok, zniknęli.
Zostałam sama ze swoim bólem, ale nie pozwoliłam, by mnie złamał. Choć życie wystawiło mnie na najcięższą próbę, wciąż stoję silniejsza niż kiedykolwiek. Nie dla innych, nie dla świata. Dla siebie, bo wiem, że w moim sercu płonie siła, której nic i nikt nie jest w stanie ugasić.
Choć Sylwia nadal jest w rozsypce, zdaje się, że na trudnej drodze dostrzegła światełko, które daje nadzieję. A tragiczne doświadczenia pokazały siłę jej charakteru.
Wypadek syna Sylwii Peretti
Sprawa syna Sylwii Peretti odbiła się głośnym echem w mediach. Wypadek w centrum Krakowa zabrał życie czterem młodym mężczyznom. Celebrytka poza żałobą musiała mierzyć się z ludzkimi komentarzami i hejtem.
Choć wydarzenia z lipcowej nocy wydawały się oczywiste, sprawa przed sądem toczyła się do początku tego roku.w styczniu zapadło postanowienie w sprawie wypadku Patryka Perettiego. Wskazano winnego. Prokuratura nie miała wątpliwości. Do tragedii doprowadziła brawurowa jazda Patryka. 23-latek nie tylko prowadził pod wpływem alkoholu, ale też złamał szereg przepisów drogowych. Przekroczył prędkość o ponad 80 kilometrów na godzinę.
Alkohol i brawura doprowadziły do prawdziwej tragedii, która do dziś jest dla bliskich ofiar prawdziwą udręką.