"Mam kilka nadprogramowych kilogramów, zmarszczki i cellulit. Czuję się świetnie w swoim ciele"

"Mam kilka nadprogramowych kilogramów, zmarszczki i cellulit. Czuję się świetnie w swoim ciele"

"Mam kilka nadprogramowych kilogramów, zmarszczki i cellulit. Czuję się świetnie w swoim ciele"

canva.com

"Jestem po trzydziestce, urodziłam dwójkę wspaniałych dzieci, a kiedy słucham, jak moje koleżanki walczą o idealną sylwetkę i gładką skórę, to uśmiecham się pod nosem. Nie jestem idealna. Mam zmarszczki, cellulit, rozstępy i kilka nadprogramowych kilogramów. Daleko mi do modelki, ale z dumą wskakuję w strój kąpielowy i zabieram dzieciaki na plażę. Nie mam kompleksów i czuję się świetnie w swoim ciele. Mój mąż również uważa, że jestem piękna". 

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Nie muszę mieć idealnego ciała

Po dwóch ciążach, moje ciało już nie wygląda, jak dziesięć lat temu. Noszę kilka nadprogramowych kilogramów, mam cellulit i rozstępy, ale naprawdę czuję się świetnie, lepiej, niż kiedykolwiek wcześniej. Przy dwójce żywiołowych dzieci nie mam czasu na to, żeby chodzić regularnie na siłownię czy dbać o deficyt kaloryczny. Już dawno sobie to odpuściłam. Wolę być sobą, zjeść czasami coś niezdrowego, ale przy tym po prostu być szczęśliwa. Wszystkie moje koleżanki gonią za idealną sylwetką i gładką skórą. Nie wiem, po co to robią.

szcześliwa blondynka patrzy w bok canva.com

Dobrze się ze sobą czuję

Moją twarz zdobią zmarszczki, mam rozszerzone pory. Oczywiście stosuję kremy i dbam o cerę, ale nie zamierzam korzystać z zabiegów medycyny estetycznej. Jestem, jaka jestem i dobrze mi z tym. Często chodzę bez makijażu, a ludzie prawią mi komplementy. Po prostu jestem uśmiechnięta i to dodaje mi piękna. Uważam, że każdy człowiek, który dużo się uśmiecha, wygląda zdecydowanie lepiej. Ja czuję się ze sobą świetnie, nie muszę wyglądać jak modelka, żeby świetnie się prezentować. Dbam o siebie na swój sposób i nie dążę za wyimaginowanym ideałem. To tylko wykańcza.

Mąż mnie wspiera

Zaakceptowałam siebie, wyzbyłam się kompleksów, a mąż mi kibicuje i mnie wspiera. To dla mnie ogromna pomoc i to właśnie od Marka każdego dnia słyszę, że jestem najpiękniejszą kobietą na siebie. Dla niego rzeczywiście tak jest i nasza miłość się nigdy nie skończy. Ja jego też wspieram na wielu płaszczyznach i dzięki temu po prostu żyje się nam lepiej. Dziś wiem, że mając siebie, mamy wszystko, a wygląd przemija. Starzejemy się każdego dnia i tylko od nas zależy, czy będziemy marnować czas na zamartwianie się naszym wyglądem. Ja nie widzę sensu takiego zachowania. Jesteśmy, jacy jesteśmy i to jest wspaniałe.

Dumna Kobieta

Andrzej i Agata w Pekinie. Według chińskiej blogerki Agata jest "zniewalająca" i ma "figurę modelki".
Źródło: x.com/prezydentpl
Reklama
Reklama