"Nie wyobrażam sobie wakacji bez Bałtyku. Jesteśmy Polakami i co roku jeździmy nad polskie morze"

"Nie wyobrażam sobie wakacji bez Bałtyku. Jesteśmy Polakami i co roku jeździmy nad polskie morze"

"Nie wyobrażam sobie wakacji bez Bałtyku. Jesteśmy Polakami i co roku jeździmy nad polskie morze"

Canva

"Dbamy z mężem o kieszeń naszych rodaków, bo przecież nikt za nas tego nie zrobi. O swoją kieszeń także, bo wbrew obiegowym opiniom o drożyźnie i czarnemu PR-owi - tak źle nie jest. A Bałtyk ma swój urok, do tego plaże piaszczyste i szerokie, zupełnie inne niż np. w kamienistej Chorwacji, gdzie nawet usiąść się nie da bez leżaka. Jedyną niewiadomą jest pogoda, ale wolę wietrzyk i nawet pochmurny dzień, niż smażyć się w ponad 40-stopniowym upale. Warto zwiedzać świat i poznawać różne piękne miejsca, lecz od czasu do czasu zajrzeć też nad rodzime wybrzeże".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Co roku jeździmy latem nad Bałtyk

Odpoczynek nad polskim morzem jest obowiązkowym punktem naszego letniego planu (i zimowego też). Co roku tam wracamy z tą samą przyjemnością i w tym samym składzie. Ja, mąż, dwójka naszych dzieci i dziadkowie. Bierzemy 6-osobowy domek z kuchnią, salonem, dwoma pokojami i mamy tanim kosztem ogarnięty tydzień urlopu.

Akurat z innych turystycznych polskich miejsc wartych zobaczenia - Mazury mamy na co dzień. Co prawda, mieszkamy daleko od jeziora i nie w części pełnej turystów, lecz w głębi województwa. Tutaj jest cicho i spokojnie, ale równie malowniczo. Tatry i Bieszczady też lubimy, chociaż mój mąż nie jest wielbicielem długich i pieszych wędrówek, zwłaszcza gdy trzeba się wysilić i wdrapać pod górę. Poza tym od nas to bardzo długa podróż, a przy obecnych kosztach paliwa średnio się opłaca.

Dlatego z wielkim sentymentem co roku jeździmy nad Bałtyk. I z przekonaniem mogę stwierdzić, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Jak ktoś chce, to na spokojnie zorganizuje sobie fajne wakacje w normalnych pieniądzach, a nie za jakieś bajońskie sumy. Oczywiście, zależy, czego kto oczekuje.
Plaża nad Morzem Bałtyckim Canva

Nad polskim morzem z przyjemnością odpoczywam

Jak jadę na wakacje, to chcę po prostu odpocząć. A nie odpoczywam wśród tłumów gości przeciskających się przez hotelowe stołówki w opcji posiłków all inclusive. Nie odpoczywam też w ponad 40-stopniowym upale, bo bardzo łatwo wtedy dostać udaru słonecznego.

Nie odpoczywam, gdy się okazuje, że żeby położyć się na plaży i nie potłuc czterech liter, to trzeba wybulić za leżak, bo wszędzie są same kamienie.

Za to odpoczywam, gdy wokół jest las, cisza, spokój, słychać szum drzew i z daleka szum fal, można wyjść na wschód słońca albo posiedzieć do zachodu. Nie potrzebuję wielkich atrakcji, kolorowych i krzyczących bodźców i wykwintnych dań. I nikt mi nie mówi, o której muszę przyjść na obiad, żeby zdążyć go dostać.

Dlatego z przyjemnością wynajmujemy na tydzień domek lub dom niedaleko plaży. Zazwyczaj domek, żeby można było wziąć wszystkie kąpielowe klamoty, dmuchańce, wiaderka do piasku i spacerkiem pójść przez las na plażę. O 9 jesteśmy na miejscu i zostajemy tam do godziny 16. Piasek, szum morza... Jak się odejdzie 50 m od głównego wejścia, jest luźno i nawet parawanów nie ma. A my zazwyczaj wybieramy ośrodek przy bocznym wejściu.

Robimy jedne duże zakupy na cały tydzień. Ogarnięcie sobie wyżywienia to też nie jest problem. Zazwyczaj przygotowując śniadanie, wstawiamy parowar na pół godziny i wychodzimy na plażę. Po przyjściu wszystko jest gotowe, tylko 5 minut na podgrzanie. Potem jeszcze jakiś wieczorny spacer po "przydasiach", wesołe miasteczko, grill.

Na własne wyżywienie zdecydowaliśmy się nie dlatego, żeby nas było nie stać, żeby zjeść na mieście. Po prostu czekanie na posiłek zabiera czas, dzieci się nudzą, a koniec końców i tak okazuje się, że z całego menu niewiele jest pozycji, które im odpowiadają. A ileż można jeść frytki z rybą albo nuggetsy — czyli klasyka dziecięcego menu.

Na bogato też można wypocząć nad Bałtykiem

Mamy znajomych, którzy z kolei preferują wakacje na bogato i dla nich nad Bałtykiem było zbyt mało reprezentatywnie. Ale w ciągu ostatnich lat zauważyłam, że nad polskim wybrzeżem pojawia się coraz więcej miejsc, które wyglądają jak z katalogów biur podróży.

Baseny kryte i odkryte, zjeżdżalnie, parki wodne, animacje dla dzieci i wszystko w zasięgu ręki, łącznie z pełnym wyżywieniem. Nasi znajomi uwielbiają w ten sposób wypoczywać, a że koszt jest wtedy większy - to wiadomo, nic za darmo. Ale nie muszą już wybierać się do Turcji albo Egiptu, żeby znaleźć kurort odpowiadający ich oczekiwaniom.

Jeżdżąc nad polskie morze, dbamy z mężem o kieszeń naszych rodaków, bo przecież nikt za nas tego nie zrobi. O swoją kieszeń także, bo wbrew obiegowym opiniom o drożyźnie i czarnemu PR-owi - tak źle nie jest. Jedyną niewiadomą jest pogoda, ale wolę wietrzyk i nawet pochmurny dzień, niż smażyć się w ponad 40-stopniowym upale. Warto zwiedzać świat i poznawać różne piękne miejsca, lecz od czasu do czasu zajrzeć też na rodzime wybrzeże.

Marta z rodziną

Wyjątkowy Orłosęp pojawił się na parapecie w Poznaniu i stał się królem internetu. Zobacz galerię memów!
Źródło: Instagram.com/michalmarszal
Reklama
Reklama