"Znalazłam miłość mojego życia po 50-tce. Znajomi twierdzą, że oszalałam"

"Znalazłam miłość mojego życia po 50-tce. Znajomi twierdzą, że oszalałam"

"Znalazłam miłość mojego życia po 50-tce. Znajomi twierdzą, że oszalałam"

Canva

"Przez większość życia byłam samotna. Przyzwyczaiłam się już do myśli, że zostałam starą panną. A tu nagle miłość zaskoczyła mnie w późnym wieku. Znajomi uważają, że oszalałam!" 

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Późna miłość

W tym roku obchodzę swoje 50. urodziny. Ktoś mógłby pomyśleć, że jestem już starą babą, a ja w końcu czuję się spełnioną kobietą. I to wcale nie dlatego, że zostałam babcią. Wręcz przeciwnie! W tym roku po raz pierwszy spotkałam miłość mojego życia i poczułam co to szczęście. Mówią, że na prawdziwą miłość niektórzy czekają całe życie. Ja na tego jedynego czekałam do pięćdziesiątki. Czy to dużo? Nadal mamy przed sobą co najmniej 20 dobrych lat, jeśli wszystko będzie w porządku z naszym zdrowiem.

Karola poznałam zupełnym przypadkiem. Koleżanka zaprosiła mnie do siebie na Sylwestra. Wcale nie chciałam iść, bo nie lubię takich imprezek, ale coś mnie podkusiło i poszłam. I tam właśnie poznałam Karola. Stał sam pod ścianą i sączył colę. Podeszłam i zagadałam. I tak się potoczyło. Rozmawialiśmy całą noc, a potem staliśmy się nierozłączni. Według moich znajomych cała ta sytuacja to duży mezalians, gdyż Karol kilka miesięcy temu rozstał się z żoną, która puściła go w samych skarpetkach. A do tego jest o 8 lat młodszy!

Kiedy zapytałam go, czy nie przeszkadza mu ta różnica wieku ani to, że nigdy nie byłam z żadnym mężczyzną, odpowiedział, że bardzo mu taki układ pasuje.

Nie byłaś z żadnym facetem, więc nie jesteś wyrachowana jak moja była żona. A co do różnicy wieku, do lubię starsze, skarbie

- mrugnął do mnie uwodzicielsko.

Kobieta w średnim wieku Canva

Życiowa niespodzianka

Muszę przyznać, że jestem w siódmym niebie. Nie wiedziałam, że taka stara baba jak ja może się czuć i zachowywać jak nastolatka. Ostatnio całą noc nie spałam, bo czekałam, aż odpisze na mojego sms-a. Aż mi wstyd, przed samą sobą. Ale są też plusy - poszłam ostatnio do sklepu z ekskluzywną bielizną, który zawsze omijałam z łezką w oku i kupiłam od razu trzy komplety. Wcześniej uważałam, że zakup takiej bielizny, jak się nie ma komu jej pokazać, to ekstrawagancja. Więc chodziłam całe życie w bawełnianych gaciach.

Pewnie zastanawiacie się, jakim cudem 50-letnia kobieta nie miała nigdy faceta. Odpowiedź jest bardzo prosta – tak ułożyło mi się życie. Kiedy byłam jeszcze młodą dziewczyną, byłam bardzo nieśmiała. Odrzucałam każdą propozycję spotkania przerażona, że miałabym wyjść z kimś na randkę. Aż w końcu zaproszenia ustały. Kiedy skończyłam trzydzieści lat pomyślałam, że to w końcu czas, żeby kogoś sobie znaleźć, ale wtedy poważnie zachorował najpierw mój tata, a potem mama. Cały wolny czas opiekowałam się nimi. Trwało to 10 lat. A kiedy miałam 40 lat, to obudziłam się z ręką w nocniku. Wszyscy już byli zajęci i mieli swoje życie, swoje rodziny. Przepłakałam wiele nocy, ale pogodziłam się z tym, że będę już do końca sama. A tu taki prezent od losu. Sama w to nie wierzę!

Jolanta

Jak znaleźć tego jedynego? Oto 7 sprawdzonych sposobów! Zobacz galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama