"Córka urodziła tydzień temu i nawet mi nie powiedziała... Jest mi przykro, że od początku separuje mnie od wnusi"

"Córka urodziła tydzień temu i nawet mi nie powiedziała... Jest mi przykro, że od początku separuje mnie od wnusi"

"Córka urodziła tydzień temu i nawet mi nie powiedziała... Jest mi przykro, że od początku separuje mnie od wnusi"

canva.com

"Tydzień temu urodziła się moja pierwsza wnusia, a ja nic o tym nie wiedziałam! Dowiedziałam się przypadkiem od sąsiadki, zadzwoniłam do Karoli i nie mogę wyjść z szoku, że to jednak prawda!... Jestem rozczarowana postawą mojej córki. Nawet trudny poród to nie usprawiedliwienie. Nie rozumiem, jak mogła tak postąpić wobec własnej matki i wobec własnego dziecka..."

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moja córka miała trudną ciążę

Kiedy Karolinka zaszła w ciążę, nie mogłam opanować radości, że będę babcią! W końcu miałam doczekać się pierwszego wnuka... Albo wnuczki - jak się okazało potem po badaniach, gdy było już widać płeć dziecka.

Cieszyłam się razem z młodymi, że ich starania o dziecko i pełną rodzinę zakończyły się sukcesem. Bo w dzisiejszych czasach bardzo różnie z tym bywa... Mąż Karoliny wydawał mi się też dobrym materiałem na ojca. Bardzo im kibicowałam.

Mówi się, że ciąża to nie choroba, ale moja córeczka ciężko znosiła ten stan. Dwukrotnie wylądowała w szpitalu pod kroplówką, ale na szczęście nie wyniknęły z tego żadne konsekwencje dla dziecka. Tyle że do końca Karolina musiała na siebie uważać...

Termin miała na połowę lutego. Czekaliśmy, aż zaczną się pierwsze skurcze. Myślałam, że będę mogła przyjechać do nich na tydzień - dwa i pomóc, gdy dziecko się urodzi, a tymczasem stało się zupełnie inaczej.
noworodek owinięty kocykiem canva.com

Córka urodziła i nic mi nie powiedziała! Jak mogła...

Wczoraj rozmawiałam z sąsiadką i do tej pory nie mogę wyjść z szoku! Zapytała mnie, jak tam wnusia, czy już ją widziałam? Ja się zdziwiłam, bo nie było mi o tym nic wiadomo... Powiedziałam, że przecież do terminu zostały jeszcze ponad dwa tygodnie...

Wtedy sąsiadka zapytała:

A to nie wiesz, że twoja córka miała cesarkę tydzień temu?

Nigdy w życiu nie czułam się tak zdruzgotana! Bąknęłam, że przecież wiem, choć nie miałam o tym pojęcia.

Od razu zadzwoniłam do Karoliny i rzeczywiście, powiedziała, że malutka jest już na świecie od tygodnia. Ważyła 1900 g i dostała 5 punktów Apgar... Jechali do szpitala na cc w środku nocy, bo zaniepokoił ich dziwny ból w podbrzuszu. W dodatku po porodzie Karolina miała transfuzję i długo dochodziła do siebie. Wciąż są w szpitalu, mała jest jeszcze na obserwacji i czekają, aż wszystko wróci do normy, będą znane wszystkie wyniki badań, a moja wnusia przybierze na wadze i zejdzie żółtaczka. Pewnie ich przytrzymają aż do terminu...

Gdy zapytałam, czemu nie powiedzieli mi od razu, że dziewczynka jest już na świecie, Karolina stwierdziła, że nie miała do tego głowy. Poza tym i tak nie chcieli żadnych odwiedzin. Taaa... ale sąsiadka wiedziała o wszystkim, tylko mnie nie poinformowali! Ani córka, ani zięć nie zadzwonili. Trudny poród to żadne usprawiedliwienie, zwłaszcza że on z nią nie rodził, a przecież wysłanie choćby SMS-a albo zdjęcia to parę sekund!

Nie mogę im tego wybaczyć... Nie rozumiem, czemu tak postąpili. Czy oni chcą od początku odseparować mnie od wnuczki?

Babcia Lusia

Katarzyna Skrzynecka była w ciąży 5 razy! 12-letnią dziś Alikię Ilię urodziła dopiero po czterdziestce. Zobacz galerię
Źródło: instagram.com/katarzyna_skrzynecka_official
Reklama
Reklama