"Uzbierałam na suknię karnawałową, a Marian zabronił mi ją kupić. Powód wzruszył mnie do łez"

"Uzbierałam na suknię karnawałową, a Marian zabronił mi ją kupić. Powód wzruszył mnie do łez"

"Uzbierałam na suknię karnawałową, a Marian zabronił mi ją kupić. Powód wzruszył mnie do łez"

Canva

"Ostatnio na balu karnawałowym byłam z Marianem na początku naszego małżeństwa. Czyli około 30 lat temu. Ponad rok temu otwarto w naszej wiosce zajazd i zapowiedziano, że oprócz imprez okolicznościowych będą tam też organizowane inne przyjęcia, między innymi właśnie bale karnawałowe. Ucieszyłam się jak młoda dzierlatka. Zamarzyła mi się piękna suknia. Wiedziałam, że Marian nie da mi na taki zbytek dużo pieniędzy, więc postanowiłam sobie sama uzbierać na kreację. Jeździłam do miasta obok i sprzątałam ludziom mieszkania. Tym sposobem wymarzona suknia była w moim zasięgu. Ale w dniu, gdy wreszcie chciałam po nią jechać, plany pokrzyżował Marian. Powiedział, że absolutnie zabrania mi wydać tak dużo pieniędzy. Kiedy już byłam na skraju rozpaczy, mąż podał mi prawdziwy powód, dlaczego nie chciał, żebym tę suknię kupiła. Wzruszyłam się do łez".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Zapragnęłam pójść na bal karnawałowy

W naszym małżeństwie tradycyjnie mąż zajął się pracą, a ja dziećmi i domem. Urodziła nam się trójka pociech. Marian zarabiał tak, że żyliśmy spokojnie, czasem nawet udało mu się coś zaoszczędzić, ale nie mogliśmy sobie pozwolić na zbytek.

Za młodu bardzo lubiłam chodzić na potańcówki. Później, jak już zaczęło się życie małżeńskie, to nie było za bardzo czasu, pieniędzy i sił. Prawda jest też taka, że okazji było mało, bo w naszej wiosce nie było nigdy takich miejsc, żeby sobie potańczyć. Jedynie na dożynkach w remizie strażackiej.

Trochę ponad rok temu otwarto zajazd, który głównie miał się zająć organizacją wesel, chrzcin i innych imprez okolicznościowych. Ogłosili na swojej stronie w Internecie, że będą też organizować między innymi bal karnawałowy. Na sylwestra niestety wynajmowali sale firmom, więc liczyłam na to, że pójdziemy z Marianem na tę karnawałową imprezę.

czarny stolik i krzesła, elegancki wystrój Canva

Byłam przeszczęśliwa, gdy udało mi się uzbierać na suknię balową

Zamarzyło mi się, żeby wystroić się, w prawdziwą suknię balową! Nigdy takiej nie założyłam, więc pomyślałam, że na starość spełnię swoje pragnienie. Pojechałam z Marianem do miasta, bo mieliśmy załatwić coś w banku i przy okazji powiedziałam mężowi, że poszukamy dla mnie sukni balowej.

Chodziliśmy po różnych sklepach, aż na wystawie kolejnego zobaczyłam suknię marzeń! Rozłożystą, w kolorze butelkowej zieleni, pokrytą cyrkoniami. No coś wspaniałego! Zapytałam ekspedientkę, czy mogę przymierzyć. Leżała na mnie idealnie, jak szyta na miarę!

Niestety cena zwaliła nas z nóg. Wiedziałam, że mąż w życiu się nie zgodzi na takie wydatek, ale postanowiłam sama sobie uzbierać na tę suknię. Córka pomogła mi umieścić w Internecie ogłoszenie, że najmę się jako osoba sprzątająca.

Po kilku dniach dostałam pierwsze zlecenia z pobliskiego miasta i zaczęłam tam jeździć. Marian patrzył na to z przymrużeniem oka. Ale w końcu chyba zorientował się, że na poważnie traktuję tę pracę, bo przestał komentować.

No i w tym roku zadzwoniłam do tamtego sklepu, czy jeszcze mają tę suknię. Okazało się, że już jej nie mają, że dawno została wykupiona. Zasmuciłam się, ale powiedzieli też, że mają nowe, piękne modele w podobnych cenach i że zapraszają. Wyjęłam z szuflady uskładane pieniądze i powiedziałam Marianowi, że jedziemy do miasta po suknię na bal i jak wystarczy, to po buty.

Mąż wtedy zrobił surową minę i powiedział, że nie zgadza się, żebym wydawała ciężko zarobione pieniądze na sukienkę. Nigdy nie robiłam dramatycznych scen, ale w tym momencie rozpłakałam się tak bardzo, że aż zaczęłam się cała trząść.

Marian wyszedł z pokoju i po kilku minutach wrócił z jakimś worem w rękach i powiedział:

Jak koniecznie chcesz na coś wydać swoje pieniądze, to ubieraj się, jedziemy do miasta kupić ci buty do tej sukni.

Po tych słowach wyjął z wora moją wymarzoną suknię balową! Na początku nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Okazało się, że Marian już rok temu kupił dla mnie tę suknię! Chciał mi zrobić niespodziankę. Coś wspaniałego! Nigdy nie spodziewałabym się tego po nim. Łzy rozpaczy zamieniły się we łzy szczęścia.

Właśnie wróciliśmy z miasta z pięknymi butami i nową torebką! Jestem podekscytowana jak młódka. Nie mogę doczekać się tego balu. Choć mam już swoje lata, to wiem, że na tej imprezie będę czuła się jak Kopciuszek!

Szczęśliwa mężatka

Jaka sukienka na karnawał 2024? Zobacz 15 najmodniejszych propozycji!
Źródło: instagram.com/aligatorleather
Reklama
Reklama