"Dostałam świąteczną listę życzeń od chrześniaka. Jestem chrzestną, czy sponsorem?"

"Dostałam świąteczną listę życzeń od chrześniaka. Jestem chrzestną, czy sponsorem?"

"Dostałam świąteczną listę życzeń od chrześniaka. Jestem chrzestną, czy sponsorem?"

canva.com

"Nadeszły naprawdę dziwne czasy. Ja nie potrafię ich zrozumieć. Gdy urodził się Marcel, z radością zgodziłam się na to, by zostać jego matką chrzestną. Otoczyłam go opieką, również finansową. W miarę moich możliwości. Traktowałam go trochę jak swojego syna i może faktycznie trochę go rozpieszczałam, ale nikt mnie do tego nie zmuszał. Nikt tego ode mnie nie oczekiwał. Mogłam i chciałam, to dawałam. Aktualnie Marcel ma 13 lat. W Mikołaja oczywiście już nie wierzy, więc przygotował list dla mnie. A raczej listę życzeń. Spojrzałam na nią i zaczęłam się zastanawiać, czy ja jestem chrzestną, czy sponsorem?"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Sama się tak urządziłam?

Ja tak nie uważam. Kiedy Marcel był malutki, ja miałam super pracę. Dobrze zarabiałam i mogłam porozpieszczać chłopaka.
Sprawiało mi to frajdę.

On jednak nigdy mnie o nic nie prosił. Cieszył się ze wszystkiego, co dostał. Ale trzeba przyznać, że ja znałam jego marzenia, bo dużo rozmawialiśmy. I trafiałam zawsze w jego upodobania.

Później zmieniłam pracę i rzadziej obdarowywałam czymś Marcela, ale pamiętałam o nim przy każdej większej okazji.

Jesteśmy kumplami

Myślę, że śmiało mogę tak powiedzieć. Marcel zwierza mi się ze swoich problemów częściej niż własnej mamie. Dzieli się ze mną też swoimi radościami, których na szczęście nie brakuje.

Cieszę się, że ma we mnie wsparcie i to rozumie. Kiedy coś się z nim dzieje, jego mama przychodzi do mnie, żeby zapytać o to, czy coś wiem.

Ostatnio jednak zaczęłam się czuć jak sponsor, a nie matka chrzestna.

świąteczne prezenty canva.com

Dostałam od Marcela listę próśb

Trzynastolatek już w Mikołaja nie wierzy, to oczywiste. W tamtym roku już przygotował list do rodziców i do mnie, ale upominki, o jakich marzył, były raczej skromne. Poprosił o puzzle z ulubionym super bohaterem i coś słodkiego. Dorzuciłam więc coś od siebie, bo rozczuliła mnie ta jego skromność.

W tym roku już lista jest znacznie bardziej bogata. Marcel prosi między innymi o konsolę do gry i o tableta. Ale to nie wszystko. Wybrał też sobie drogi sprzęt dla DJ i dostęp do kursu.

Nie stać mnie na takie prezenty, nie odłożyłam na to aż takiej kwoty, mimo że co miesiąc przeznaczałam na to i tak pokaźną sumkę.

Szczerze mówiąc, poczułam się urażona listem od chrześniaka. Mam wrażenie, że on nie rozumie, ile to wszystko kosztuje ani, że pieniądze nie spadają z nieba. Zupełnie nie wiem, jak mam ten temat ugryźć. Czy przegadać to z Marcelem? A może z jego rodzicami? A może powinnam pożyczyć pieniądze i kupić mu to, czego chce?

Zmartwiona matka chrzestna

Małgorzata Kożuchowska świętuje urodziny syna, pokazując jego zdjęcie. Kontrowersje wzbudza sposób wykonania fotografii
Źródło: .instagram.com/malgorzatakozuchowska_/
Reklama
Reklama