"Mój mąż znowu zrobił to na Barbórce. A obiecywał w zeszłym roku, że to się więcej nie powtórzy"

"Mój mąż znowu zrobił to na Barbórce. A obiecywał w zeszłym roku, że to się więcej nie powtórzy"

"Mój mąż znowu zrobił to na Barbórce. A obiecywał w zeszłym roku, że to się więcej nie powtórzy"

Canva

„No nie wierzę. Dochodzi północ, a ja jestem cała roztrzęsiona i już wiem, że tej nocy za żadne skarby świata nie uda mi się spokojnie zasnąć. Wszystkiemu winna jest dzisiejsza Barbórka. Niestety mój mąż znowu to zrobił... A obiecywał w zeszłym roku, że to się nigdy więcej nie powtórzy. Jak mam mu ufać, gdy kolejny raz udowadnia, że jego słowa są nic niewarte?”

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Barbórka i po Barbórce...

Z jednej strony jestem dumna, że jestem żoną górnika, który niemal codziennie ciężko pracuje pod ziemią w tak niebezpiecznych warunkach. Przecież natura jest tak nieprzewidywalna, a tąpnięcia i trzęsienia ziemi mogą przynieść naprawdę tragiczne rezultaty. Mój Mieszko się niczego nie boi i praktycznie każdego dnia heroicznie zjeżdża pod ziemię, by wydobywać węgiel...

Jednak z drugiej strony, bycie żoną górnika to masa stresu. Nie tylko w dni, gdy jest na dole, ale też w taki dzień, jak dziś — gdy obchodzone jest jego święto. Nie oszukujmy się, Barbórka w większości zakładów to jedna wielka balanga, która trwa czasami do upadłego.

W ubiegłym roku mój mąż całe to świętowanie wziął sobie za bardzo do serca i aż wylądował na SORze przez zatrucie alkoholowe. Gdy wrócił do domu, obiecywał, że nigdy więcej się to nie powtórzy.

Płacząca kobieta w białej bluzce i kucyku na włosach, trzymająca w rękach chusteczkę higieniczną Canva

Mój mąż znowu zrobił to na Barbórce

Niestety. Dwie godziny temu dostałam telefon od jego kolegi, że Mieszko śpi na stole i jest w bardzo słabej kondycji. Kumpel męża był tak miły, że wepchał go jakoś do taksówki i podał kierowcy nasz adres. Taksówkarz z kolei wykazał się ogromną wyrozumiałością i pomógł mi wprowadzić męża do domu.

Niestety, poza kosztami przejazdu, musiałam opłacić też pranie tapicerki, bo mój mąż nieźle nawywijał w tej taksówce. Teraz śpi i głośno chrapie, co chwilę przebudzając się w poszukiwaniu kufla z piwem czy kieliszka z wódką. Dochodzi północ, a ja jestem cała roztrzęsiona i już wiem, że tej nocy za żadne skarby świata nie uda mi się spokojnie zasnąć.

Będę przy nim czuwać, bo martwię się, że to jego balowanie znów skończy się w szpitalu. Byłam przekonana, że po poprzednim razie podejdzie do tego z głową, ale znów musiał pokazać, na co go stać. No i jak ja mam mu ufać gdy kolejny raz udowadnia, że jego słowa są nic niewarte? Może są tu jakieś żony górników? Jak wy się trzymacie w tym trudnym czasie?

Jolanta

Najpiękniejsze makijaże wieczorowe - na imprezę, randkę, Andrzejki!
Źródło: instagram.com/anitasoleckamakeup
Reklama
Reklama