"Jestem nauczycielką i powiem Wam jedno! Dzieci mam kochane, ale Ci rodzice..."

"Jestem nauczycielką i powiem Wam jedno! Dzieci mam kochane, ale Ci rodzice..."

"Jestem nauczycielką i powiem Wam jedno! Dzieci mam kochane, ale Ci rodzice..."

canva.com

"Sytuacja nauczycieli w Polsce jest opłakana i doskonale wiem, że nie zapowiada się, aby było lepiej. Nawet nie chce podejmować tej dyskusji. Ja jestem nauczycielem z powołania, ale z każdym rokiem jest mi coraz trudniej. Kocham swoją pracę, a dzieciaki są niesamowite. Gdyby tylko dało się coś zrobić z ich rodzicami. Aż mnie skręca na myśl o nowym roku szkolnym".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Jestem nauczycielką z powołania

O tym, że chcę pracować z dziećmi, marzyłam od zawsze. W sumie nikt się temu nie dziwił, bo miałam ten dar. Już jako nastolatka zajmowałam się dzieciakami sąsiadów. Tak sobie dorabiałam i spędzałam wolny czas.

Gdy znajomi zastanawiali się nad wyborem studiów, ja brałam pod uwagę tylko pedagogikę wczesnoszkolną. No może przez chwilę wahałam się, czy wolę klasy 1-3 czy przedszkolaków, ale serce rwało się do szkoły. Może to dlatego, że w szkole średniej chętnie udzielałam korepetycji młodszym kolegom i wiedziałam, jaką satysfakcję daje uczenie.

Na praktykach studenckich nabrałam pewności, że to moja droga. Całe studia udzielałam korków, to był mój sposób na utrzymanie się w tamtym czasie i na nabranie doświadczenia. Znajomi śmiali się ze mnie, że będę pracować za grosze i żalem napiszę, że mieli rację.

Z dyplomem w ręku zaczęłam szukać pierwszej pracy. Z tym akurat nie było problemu. Zahaczyłam się w pobliskiej podstawówce i zaczęłam pracę. Pierwszy rok potwierdził jedynie, że to moje powołanie.

dziewczynka z 2 kitkami zgłasza się na lekcji canva.com

Dzieci mam kochane, ale Ci rodzice...

Z biegiem lat nabyłam nowych kompetencji, skończyłam kilka podyplomówek i nawet nie myślę o innym zawodzie. Choć bywa ciężko, te małe szkraby wynagradzają mi wszystko. Ja lubię wyzwania i świetnie potrafię dotrzeć nawet do dzieciaków z zaburzeniami. Staję na głowie, żeby wszystkie dzieci miały równe szanse, niezależnie od tego, z jakiej są rodziny i ile potrafią.

Niestety przekleństwem nauczycieli są współcześni rodzice. Patrzę na to przez pryzmat kilku lat nauki i z każdym rokiem jest gorzej. Roszczeniowi, zbyt ambitni, czasem pobłażliwi. Prawie wszyscy roszczą sobie prawo do pouczania nas. Niezliczoną ilość razy odbywałam rozmowy z rodzicami, którym nie pasuje, że tak dużo zadaje. Albo z tymi, którzy wręcz żądają, żeby zadawać więcej, bo ich dziecko ma być dobrze przygotowane do życia.

Nawet nie chcę wspominać o tych głupotach, które wypisują na klasowych grupach. Z jednej strony kocham swoją pracę, a z drugiej aż trzęsę się na myśl o nowym roku szkolnym i kolejnych litaniach rodziców...

Natalia 

 

Izabela Macudzińska wystrojona jak na rozpoczęcie roku! Tu znajdziesz więcej jej eleganckich stylizacji. Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/justuniquebyisabel
Reklama
Reklama