"Jak mam przekonać teściów, żeby częściej używali pralki i mopa?! Strach z dzieckiem przyjechać..."

"Jak mam przekonać teściów, żeby częściej używali pralki i mopa?! Strach z dzieckiem przyjechać..."

"Jak mam przekonać teściów, żeby częściej używali pralki i mopa?! Strach z dzieckiem przyjechać..."

Canva

"Cenię swoich teściów za wiele rzeczy, ale jedno mnie odrzuca: chodzenie w tych samych ubraniach pół miesiąca... Nie rozumiem, o co chodzi - to jakaś oszczędność, czy co? Pranie wstawiają raz na półtora miesiąca, a te przepocone ciuchy tak sobie leżą w koszu i roztaczają niebiańskie aromaty. Współgra to idealnie z widokiem sztywnych ręczników wiszących tuż obok. O czystości podłogi też można by elaborat napisać. Jak mam im delikatnie zasugerować, żeby lepiej dbali o siebie i o dom? Próbowałam już na różne sposoby... Aż strach przyjechać, zwłaszcza że moje dziecko właśnie zaczyna raczkować".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Mam nieczysty problem z teściami

Zawsze marzyłam o tym, żeby mieć za teściów fajnych i dobrych ludzi otwartych na świat. Miałam nadzieję, że będą spoko dziadkami dla naszych dzieci. Takimi, do których aż chce się wracać.

Powiedzmy, że część z tego się spełniła... Rodzice mojego męża są sympatyczni, ale jest jedna rzecz, która strasznie mnie mierzi i sprawia, że coraz mniej mam ochotę do nich przyjeżdżać, zwłaszcza z małym dzieckiem.

Widujemy się z nimi średnio raz w miesiącu i najczęściej to my przyjeżdżamy do nich, ale ze cztery razy w roku oni są u nas.

I tu zaczynają się schody. Już w progu synek musi być wyściskany i wycałowany, co nieszczególnie mu się podoba... Tak po takim powitaniu biorę z powrotem swoje dziecko na ręce, to zawsze pachnie mieszanką potu zakamuflowanego ostrymi perfumami. Dla mnie to też nie do przeżycia...

Wszystko przez to, że teściowie rzadko korzystają z pralki... To nawet nie chodzi o to, że fizycznie nie podołają... dopiero co przeszli na emeryturę, mają jeszcze dużo siły, tylko z przyzwyczajeniami gorzej... Niestety, z mopem jest podobnie, jak z pralką.

teściowa zaglądająca do szafek kuchennych synowej canva.com

Teściowie mają mało higieniczne przyzwyczajenia

Z praniem czekają, aż nazbiera im się pełny wsad, co trwa zazwyczaj miesiąc albo półtora. Przyuważyłam, że jeden zestaw ubrań noszą o wiele za długo... W te upały tego lata to była wręcz katastrofa. Nawet nie chcę wiedzieć, czy to samo jest ze skarpetami! Mają takich zestawów ze trzy i noszą na przemian.

Potem takie ciuchy leżą kolejne 2-4 tygodnie w koszu w łazience i aromatyzują przestrzeń. No idealnie dopasowane do sztywnych ręczników wiszących między zawsze otwartym sedesem a prysznicem używanym raz w tygodniu w sobotę wieczorem. Masakra.

Próbowałam już dyskretnie zasugerować ograniczenie ilości perfum i zakładanie czystej odzieży chociaż na czas naszego przyjazdu, mówiąc, że synka główka może boleć od ostrych sztucznych woni, ale oni nic. Mówiłam, że mam migreny od pachnideł - też nic.

Kupowaliśmy im też skarpety na każdą okazję, mydło w płynie (bo w ich łazience nie ma nawet takiego w kostce!), porządne bawełniane ubrania, ręczniki kąpielowe i ręczniczki do rąk, bo pomyślałam, że problem jest w tym, że nie mają innych... ale cóż, nowe trafiły na dno szafy, a w użytku wciąż te same.

Próbowaliśmy rozwiązać też kwestię podłogi. Bez skutku!

A z tą podłogą pomyślałam całkiem serio, że może wizyta u okulisty złagodziłaby problem... Bo przy pogłębiającej się wadzie wzroku całkiem zrozumiałe, że mogą po prostu nie dostrzec brudu na podłodze... Ale oni są niereformowalni. Kupili sobie jakiś tandetne okulary w dyskoncie i nie chcą słyszeć o wymianie na porządne, choć proponowaliśmy, że zarezerwujemy im wizytę i kosztowo też to ogarniemy.

A problem podłogi jak był, tak jest. Gdy przyjedziemy, ja to mopuję za nich... Proponowałam też, żeby może poszukać im w okolicy pani do sprzątania, która raz w tygodniu ogarnęłaby, co trzeba, łącznie z kuchnią i łazienką. To teściowa się oburzyła, że nie będzie obcej baby do domu wpuszczać!

Ręce mi opadły. Nie wiem już, co robić, bo z jednej strony chciałabym zachować dobre relacje rodzinne, ale z drugiej... dziecko mi zaczyna raczkować.

Niedobrze mi się robi, jak pomyślę, że ma szorować rączkami po tej klejącej podłodze, po której szorowały czyjeś rzadko prane skarpety, albo nogi wycierane ręcznikiem o dwumiesięcznym przebiegu.

Nie wiem już, jak to rozwiązać... Przecież nie powiem im, żeby się częściej myli! Może ktoś coś mądrego wymyśli.

Anonimowa synowa

Triki, które powinien znać każdy! Do kranu przymocuj połowę cytryny, a dzięki temu pozbędziesz się kamienia. Trzymaj około godziny. (Niektórzy zostawiają tak cytrynę na noc)
Reklama
Reklama