"Partner postawił mi ultimatum: on albo pies. I weź tu wybierz..."

"Partner postawił mi ultimatum: on albo pies. I weź tu wybierz..."

"Partner postawił mi ultimatum: on albo pies. I weź tu wybierz..."

Canva

"Mój facet postawił mi wczoraj warunek: w mieszkaniu zostaje on albo pies! A zaczęło się od tego, że pół roku temu wynajęliśmy razem mieszkanie... i choć początkowo wszystko było OK, to od pewnego czasu coraz bardziej czepia się zachowania psa. Piesek ma niewiele ponad rok, został mi z poprzedniego związku. Jacek dał mi tydzień do namysłu, który z nich więcej dla mnie znaczy... No to siedzę i się głowię..."

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Ja i mój chłopak wynajęliśmy mieszkanie. Wprowadziłam się z psem

Azorek trafił do mnie jako miesięczny szczeniak. Przyniósł go mój ówczesny partner, któremu zmiękło serce na widok psiaka porzuconego w lesie... Nasz związek nie przetrwał próby czasu, ale rozstaliśmy się w dobrych relacjach, a Azorek został ze mną.

Niedługo później poznałam Jacka i od razu między nami zaiskrzyło. Dawno nie czułam czegoś takiego! Miałam wrażenie, że w końcu trafiłam na tego właściwego faceta. Rozumieliśmy się w lot i mieliśmy wiele wspólnych tematów. Po kilku miesiącach zamieszkaliśmy razem.

Jacek doskonale wiedział, że mam psa.

Zresztą, mój piesek to nie żadna agresywna rasa... Zwykły kundelek, za to przekochany, wesoły i grzeczny. Jest ciekawski i wszędzie go pełno. Czasem tylko zdarza się, że pod naszą nieobecność nasiusia na podłogę albo obok butów, ale to jeszcze młody pies...

Ma lęk separacyjny, który od dawna próbujemy oswoić. Kupuję dla Azorka wielkie maskotki do przytulania i on to uwielbia. Słowem, staram się dbać o swojego zwierzaka, żeby miał szczęśliwe życie.

Canva

Mój partner czepia się psa

Za to odkąd mieszkamy wszyscy razem, mam wrażenie, że Jacek jest trochę zazdrosny o tego psa... Początkowo mój partner zachowywał się normalnie, ale po jakimś czasie coraz bardziej zaczyna go denerwować zachowanie pieska... Niby przypadkiem zdarzało mu się napomknąć też, że niepotrzebnie trzymam tę "pamiątkę" po poprzednim związku.

Jak pojechaliśmy razem na urlop, mój partner irytował się, że raz dziennie dzwoniłam do koleżanki, która na ten czas wzięła do siebie Azora. Powiedział, że to powinien być czas dla nas... Próbował też wybadać, czy byłabym skłonna zostawić u Ady psa na stałe i raz na zawsze pozbyć się problemu. Strasznie mnie to ukłuło, że nazywa mojego kochanego towarzysza "problemem"...

Kurczę, pies to pies... Robi czasem niemądre rzeczy, ale nie robi nikomu tym krzywdy. Ja naprawdę nie widzę w tym żadnego wielkiego halo, że na przykład Azor wsadzi głowę do kosza i niucha, gdy zmieniam worek i idę wyrzucić śmieci. Myślę, że z sikania też w końcu wyrośnie.

A Jackowi przeszkadza. Ostatnio podszedł, złapał psa za sierść na karku i odciągnął go od kosza. Zupełnie mi się to nie spodobało, psu zresztą też, więc przytuliłam go, żeby go uspokoić. A wtedy Jacek uniósł się, czemu ten pies jest dla mnie ważniejszy niż on!

Mój partner kazał mi wybrać między nim a psem

No i nie wiem, co tu zrobić. Po tym związku sporo sobie obiecywałam, inaczej nie wynajęłabym razem z nim mieszkania... Niby to taki otwarty, inteligentny człowiek, a po tej akcji z koszem postawił mi ultimatum: on albo pies!

I to jeszcze dał mi czas do końca miesiąca, żebym coś zdecydowała w tej sprawie.

Z drugiej strony jest Azor, którego mam od małego i który jako jedyny zawsze cieszy się na mój widok i nigdy nie marudzi. Nie chcę go oddawać...

Ale gdzie jak ja znajdę kawalerkę, w której będę mogła mieszkać z psem! Wcześniej mieszkałam z nim dwa miesiące w akademiku, ale w międzyczasie studia już skończyłam... Co za patowa sytuacja...

Kasia

Tak wygląda żona Mateusza Borka z "Kanału Sportowego". O, bogowie! Zobacz galerię!
Źródło: instagram.com/mati_borek
Reklama
Reklama