„Nie mówię to tym mężowi, bo wiem, że nie byłby zadowolony. Ma inne podejście do pieniędzy”

„Nie mówię to tym mężowi, bo wiem, że nie byłby zadowolony. Ma inne podejście do pieniędzy”

„Nie mówię to tym mężowi, bo wiem, że nie byłby zadowolony. Ma inne podejście do pieniędzy”

canva.com

„Jak się ma dzieci, to pomagać trzeba im zawsze i niezależnie od tego, czy mają lat cztery, czy trzydzieści cztery. Na tym polega rola rodzica i nie widzę w tym nic dziwnego. Nasza Majka kończy w sierpniu trzydzieści, ale mimo to regularnie dokładam jej do rachunków. Nie mówię o tym mężowi, bo wiem, że nie byłby zadowolony. Ma inne podejście do pieniędzy”.

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Matka wspiera finansowo dorosłą córkę

Majka jest naszą jedyną córką i dla mnie najważniejsze jest to, żeby jej w życiu było jak najlepiej. W moich oczach zawsze będzie małą dziewczynką, o którą muszę się zatroszczyć, tak jak kiedyś troszczyła się o mnie moja mama. Tak było, jest i będzie do momentu, aż mnie na tym świecie zabraknie. Kilka razy słyszałam, że to nie powinno tak wyglądać, ale nikt mi życia układać nie będzie.

Moja córka jest dorosła i od dawna na siebie zarabia, ale nie ma jeszcze własnej rodziny. Jako dobra matka nie nalegam na to i nie zadaję zbędnych pytań, które mogłyby ją denerwować. Wybrała taką drogę, bo chce się rozwijać, a ja jako matkę muszę i przede wszystkim chcę jej w tym pomagać.

Moja pomoc w tym momencie to głównie pomoc finansowa. Wszystko drożeje, a pracodawcy jakoś nie chcą rozmawiać o podwyżkach, wiem sama po swoim szefie. Tyle tylko, że ja z mężem mam do dyspozycji dwie pensje, a Majka jedną, więc dzięki mojej pomocy jest w stanie sobie cokolwiek z tych pieniędzy odkładać na swoją przyszłość. Przecież jak się kiedyś trafi dziecko, to warto, żeby miała trochę grosza na czarną godzinę.

obejmująca się młode kobiety stojące pomiędzy drzewami canva.com

Wszystko w tajemnicy przed mężem

To też nie jest tak, że oddaję jej całą wypłatę, bo to już byłoby przesadą, ale te kilkaset złotych miesięcznie na media daję. Wszystko niestety odbywa się w tajemnicy przed mężem, co nie będę ukrywać, bardzo mnie martwi i jako matka nie rozumiem takiego podejścia. Ojciec dla córki powinien zrobić wszystko.

Marek od zawsze powtarzał, że jak dziecko kończy edukację, to kończy się pomoc finansowa i to jest ten moment, w którym musi pogodzić się z tym, że droga przez dorosłość nie zawsze jest usłana płatkami róż. Jemu rodzice nie pomagali, bo żyli w biedzie, więc sam musiał wziąć się za robotę i to zaraz po zawodówce. Nawet nie śnił o studiowaniu.

My bez najmniejszych problemów moglibyśmy sobie pozwolić na jeszcze większą pomoc naszemu dziecko, ale z wiadomych względów tego nie robimy. Nie robimy oficjalnie, bo ja daję i dawać będę, nawet gdy Majka znajdzie męża i założy własną rodzinę.

Dorota, lat 56

Klaudia Halejcio została macochą! Jej narzeczony ma córkę z poprzedniego związku Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama