"Mój partner oświadczył mi, że wyjeżdża z kolegami na 10 dni na wakacje last minute. Zaniemówiłam. Nie podoba mi się to, ale zgodziłam się, bo nie mogę mu niczego zabronić. Jednak rozczarował mnie tym pomysłem. Będzie sobie sączył kolorowe napoje w egzotycznym kurorcie pod palmami, a ja mam się gapić w sufit w domu. Spotykamy się od ponad roku i myślałam, że pojedziemy gdzieś razem. Teraz on nie odbiera telefonu. Żałuję, że pozwoliłam mu tam jechać beze mnie..."
*Publikujemy list od czytelniczki.
Mój partner oznajmił, że jedzie z kolegami za granicę
Mój partner poinformował mnie ostatnio, że wybiera się razem z kolegami na 10 dni za granicę. Że co?! Będzie sobie sączył kolorowe napoje w egzotycznym kurorcie pod palmami, a ja mam się gapić w sufit w domu... Bardzo mnie zaskoczył, bo myślałam, że w tym roku pojedziemy gdzieś razem.
Oczywiście, zgodziłam się na ten ich wyjazd, bo nie mogę mu niczego zabronić. Nie jesteśmy nawet narzeczeństwem... Spotykamy się jakoś od roku — ani to długo, ani krótko. Jednak zależy mi na nim i chciałabym, żeby ten związek trwał jak najdłużej.
Chciałabym też, żeby mi ufał i sam był pewny mojego zaufania. Staram się tego nie okazywać, ale jestem trochę zazdrosna o jego kolegów, bo lubi przebywać w ich towarzystwie i często się spotykają wieczorami. Tyle że oni nie mają partnerek, a on ma mnie. Już sama nie wiem, co mam o tym myśleć...
Jest mi przykro, że nawet nie zapytał mnie wcześniej o zdanie, tylko postawił przed faktem dokonanym. Poza tym nie wiem, czy będzie go stać na jeszcze jedne wakacje ze mną i czy w ogóle dostanie aż tyle urlopu.
To wszystko spędza mi sen z powiek. Czuję się pominięta. Myślałam, że skoro tworzymy parę, to wypada jechać na wakacje razem.
Jak sobie pomyślę, że ja teraz nudzę się w swoim pokoju i gapię w ścianę, a on bryluje nad basenem z opalonym torsem, w otoczeniu kolegów — singli bajerujących roznegliżowane laski — to szlag mnie trafia.
Canva
Pozwoliłam partnerowi na męski wyjazd, a teraz żałuję. On nie odbiera połączeń
A teraz jeszcze nie mam z nim kontaktu. Dzwonię przez komunikator, a on nie odbiera, wymawiając się potem brakiem zasięgu. Na stronie jego hotelu piszą, że w całym obiekcie jest darmowe Wi-Fi... Nie rozumiem więc, w czym problem.
Czyżby on nie miał czasu zadzwonić do swojej drugiej połówki chociaż raz dziennie?
Mam ogromne wątpliwości, czy dobrze zrobiłam, pozwalając mu na taki męski wypad. Nie mogę go przecież zamknąć w klatce, ale z drugiej strony powinien jednak uwzględnić mnie w swoich planach.
Moi rodzice zawsze wpajali mi, że każdy ma prawo do prywatności i swojego życia. Szczegół, że dla mojej mamy skończyło się to rozwodem, bo ojciec zbyt dosłownie potraktował to przyzwolenie... Ale mój partner nie ma nic wspólnego z moim ojcem. Mimo to podświadomość nie pozwala mi zachować spokoju.
Jeszcze cztery dni zostały do powrotu Antka z zagranicy... Oj, trudno mi będzie wytrzymać. Boję się, czy po jego powrocie wszystko będzie nadal tak jak dawniej...
Stęskniona dziewczyna
