"Obiecywał wczasy pod palmami, a zostawił mnie samą z długami"

"Obiecywał wczasy pod palmami, a zostawił mnie samą z długami"

"Obiecywał wczasy pod palmami, a zostawił mnie samą z długami"

Canva

"Poznałam Damiana na portalu randkowym. Szybko przenieśliśmy tę znajomość do świata rzeczywistego... On przyjeżdżał do mnie, zabierał mnie na romantyczne randki, choć często zdarzało mu się zapomnieć portfela i to ja musiałam płacić. Byłam jednak tak zakochana, że nie zwracałam na to uwagi. Po pół roku randek postanowiliśmy wyjechać na długie, szalone i egzotyczne wakacje, a od września zamieszkać razem... Lecz nic nie potoczyło się po mojej myśli..."

Reklama

Publikujemy list od czytelniczki.

Zaczęłam spotykać się z mężczyzną poznanym przez internet. Szybko przenieśliśmy znajomość do realu

Poznałam Damiana na portalu randkowym. Od razu przypadł mi do gustu: te niebieskie oczy, ciemne włosy... Był młody i przystojny, a do tego szarmancki. Szybko się nim zauroczyłam, a on prawił mi komplementy i traktował jak księżniczkę.

Pierwszy raz w życiu czułam się zadbana przez mężczyznę. Pisaliśmy do siebie godzinami, wysyłaliśmy sobie swoje zdjęcia, a później wymieniliśmy się numerami telefonów. Potrafiliśmy przegadać pół dnia.

Dość szybko postanowiliśmy przenieść tę znajomość do świata rzeczywistego. Przed pierwszą randką nie mogłam usiedzieć w miejscu, taka byłam podekscytowana, że w końcu go poznam. Nie zawiodłam się. Na żywo okazał się jeszcze przystojniejszy niż na zdjęciach.

Ujmowały mnie jego wspaniałe maniery i podejście do kobiet. Nawet do głowy mi nie przyszło, że ten sposób bycia może być wypracowany i stanowić element perfidnego planu.

Mój podejrzeń nie wzbudziło nawet to, że Damianowi często zdarzało się zapomnieć portfela i to ja musiałam płacić za wystawną kolację. Wtedy po prostu byłam szczęśliwa i nie zastanawiałam się, co to oznacza. Kochał mnie i to się liczyło.

Spotykaliśmy się przez pół roku, czasem on spędzał u mnie noc albo i cały weekend. Nigdy ja u niego... Po weekendzie wracał do swojego miasta.

Zachód słońca nad plażą w Tajlandii. Palmy, niebo i szeroka plaża Canva

Po pół roku postanowiliśmy wyjechać na wspólny urlop do Tajlandii

Postanowiliśmy, że wyjedziemy razem na szalone egzotyczne wakacje, a gdy lato minie, on przeprowadzi się do mnie i zacznie szukać pracy w moim mieście, żebyśmy mogli być razem.

Wybraliśmy sobie fantastyczną wycieczkę do Tajlandii na całe dwa tygodnie. Najpierw ekstra objazdówka, a potem tydzień wypoczynku: lazurowa woda, palmy, słońce, all inclusive, hotel na wyspie i te sprawy... Kosztowało to aż 25 000 zł... ale co tam.

Zapowiadało się na przygodę życia, wręcz nie mogłam się już doczekać. Do tego mieliśmy jechać już za tydzień. Rezerwację trzeba było opłacić szybko, bo znaleźliśmy ofertę last minute.

Damian wziął więc wolne w pracy i przyjechał do mnie już w piątek. To on załatwiał wszystko z biurem podróży, bo ja tego dnia do 18:00 byłam w pracy. Nie mogłam sobie pozwolić na jeszcze jeden dodatkowy dzień urlopu. W przerwie na lunch miałam mu tylko przekazać pieniądze na opłacenie mojej części wycieczki.

Mój mężczyzna miał kupić wycieczkę, ale stało się zupełnie inaczej

Damian wpadł jednak zdyszany i wyznał mi, że musimy odwołać rezerwację, bo ma pewien kłopot finansowy. Czekał na duży przelew, ale wszystko miało się opóźnić o parę dni, co niestety, kasowało nasze plany...

Zaczął mnie przepraszać i patrzeć na mnie wymownie... Przejęłam się i sama zaproponowałam, że pożyczę mu te pieniądze, żeby okazja nie przeszła nam koło nosa. Szybko zwiększyłam limit na koncie, przekroczyłam debet i wypłaciłam z bankomatu brakujące 12 500 zł.

A on zabrał całą sumę... I zniknął. Nigdy więcej go nie widziałam. Przestał odbierać telefon, skasował swój profil społecznościowy i konto na aplikacji randkowej.

Zgłosiłam sprawę na policję, ale jak dotąd poszukiwania nic nie dały. Oczywiście, okazało się, że żadnej rezerwacji nigdy nie było. Prawdopodobnie to też jego fałszywe imię.

Dałam się oskubać jak ostatnio naiwna. Na szczęście mój debet na koncie wynosi tylko 1000 zł, przy następnej wypłacie go spłacę, ale wszystkie moje skromne oszczędności poszły w świat, a o urlopie nawet nie ma co marzyć...

Oszukana

Kasia Cichopek chwali się swoim weekendem i odsłania opalone nogi w fenomenalnej stylizacji! Był efekt WOW?
Źródło: instagram.com/katarzynacichopek
Reklama
Reklama