"Moja zmarła babcia krzyczała na mnie we śnie. Żałuję, że jej nie posłuchałem"

"Moja zmarła babcia krzyczała na mnie we śnie. Żałuję, że jej nie posłuchałem"

"Moja zmarła babcia krzyczała na mnie we śnie. Żałuję, że jej nie posłuchałem"

Midjourney

"Kochałem swoją babcię i naprawdę była dla mnie ważna. Pamiętam, że choroba babci była dla nas ogromnym zaskoczeniem. Nawet lekarz nie spodziewał się, że to białaczka. Niestety, babcia przegrała walkę z tą straszną chorobą. Moja kochana babcia ostatnio nawiedziła mnie we śnie. Żałuję, że jej nie posłuchałem".

Reklama

*Publikujemy list naszego czytelnika.

Śmierć mojej babci

Babcia bała się śmierci i chciała żyć tak długo, jak tylko się da. Myślę, to dzięki temu walczyła z nowotworem aż 3 lata.

Przykro mi było, że tak cierpiała, a stan jej zdrowia ciągle się pogarszał. Najgorsi byli jednak lekarze, którzy dawali nam do zrozumienia, że średnia długość życia przy tej chorobie to 2 lata, a babcia żyje już prawie 3...

To nie jedyna choroba, z którą walczyła. Było też Przewlekła Obturacyjna Choroba Płuc i Reumatoidalne Zapalenie Stawów oraz kilka innych mniej znaczących schorzeń.

Rok przed śmiercią babcia przewróciła się w mieszkaniu i złamała nogę. Przeszła operację. Lekarze, zamiast wszczepić jej protezą, włożyli śruby.

Bardzo cierpiała i przez 6 tygodni nie mogła się ruszyć. Karetka nie chciała z powrotem wziąć ją do szpitala, bo "tak po operacjach jest, że boli". Czułem, że coś jest nie tak.

Po 6 tygodniach na kontroli okazało się, że operacja była źle zrobiona i potrzebna jest kolejna — wszczepili jej protezę, a babcia miała tak silne poczucie, że chce chodzić i żyć, że zaczęła poruszać się o chodziku.

Minął rok i stan jej zdrowia znowu się pogorszył. Była osobą bardzo wierzącą i zawsze modliła się, żeby nie zmarła w nocy. Umarła w dzień o 15:00, w czasie Koronki do Miłosierdzia Bożego, którą każdego dnia odmawiała.

Pogrzeb był taki swoisty. Pamiętam, że nagle, gdy skończyła się Msza Święta, przestałem czuć smutek, i w tym jednym momencie ten najgorszy ból minął. Mam wrażenie, że pogodziłem się ze stratą. Potem ciekawe było też to, że wszędzie w różnych najmniejszych zdarzeniach przewijała się liczba nr 7, a więc liczba uznawana za boską — np. Wszystkie zamówione przez sąsiadów msze były o godzinie 7 lub 17, ale to tylko jeden z bardzo wielu przykładów...

Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale to wszystko miało w sobie coś takiego dziwnego, innego...

Starsza siwa smutna kobieta patrzy w doł Midjourney

Babcia nawiedziła mnie we śnie

Od tamtego czasu minęło już wiele miesięcy. Ból i smutek po stracie został zastąpiony uczuciem pamięci.

Właśnie wybierałem się na wyjazd do innego miasta, gdy codziennie przez 3 dni przed wyjazdem nagle zaczęła śnić mi się babcia.

Najpierw prosiła mnie, żebym tam nie jechał, błagała i płakała, a już w kolejnych snach krzyczała i wyrywała mi walizkę.

Nie wiedziałem, jak do tego podejść. Bardzo chciałem tam jechać i długo na to czekałem, więc wmówiłem sobie, że ten sen nie ma znaczenia...

Gdy wróciłem, nagle się pochorowałem. Miałem już Covid-19 jeszcze przed szczepieniem, ale wtedy przebieg był jeszcze znośny. Teraz natomiast to było 3 tygodnie wyjęte z mojego życia. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek czuł się tak fatalnie.

Zaraziłem się na tym wyjeździe, bo doskonale pamiętam, że na wycieczce miałem kontakt (rozmowę) z panią, która strasznie kaszlała. Pamiętam, że nawet sobie żartowaliśmy, że ta pani, to chyba ma Covida. No i miała.

Na szczęście wyzdrowiałem, ale wydaje mi się, że ta sytuacja pokazuje, że jest coś takiego jak sny ostrzegawcze.

Ja nie posłuchałem babci, a dzisiaj wiem, że powinienem.

Karol

Śmierć Aarona Cartera nie była przypadkowa? Jego matka ujawnia szokujące zdjęcia. Zobacz galerię!
Źródło: Instagram.com/aaroncarter
Reklama
Reklama