"Moja 4 lata starsza kuzynka właśnie organizowała Komunię Świętą dla swojej córeczki i postanowiła mnie zaprosić. Nie spodziewałam się, że pójście na to wydarzenie będzie moim wielkim błędem. Już nigdy więcej nie wybiorę się na żadne tego typu przyjęcie".
*Publikujemy list naszej czytelniczki.
Komunia Święta Anielki
Wszystko zaczęło się od tego, że zadzwoniła do mnie mama, żebym na początku maja nic sobie nie planowała i przyjechała do rodzinnej miejscowości, bo Kasia — nasza kuzynka wyprawia Komunię Świętą dla małej Anieli.
Nie ukrywam, że byłam trochę zaskoczona, bo doskonale wiem, że ostatnie, co o Kasi można powiedzieć, to to, że jest religijna. W zasadzie zawsze była antykościelna i w ostrych słowach krytykowała księży. Już sam fakt, że jej córka idzie do Komunii, był trochę dziwny, ale z drugiej strony pomyślałam, że najwięksi grzesznicy się nawracają, więc może i ona też.
Przyznam się szczerze, że jednak nie bardzo chciałam tam iść. Nie wiedziałam, co kupić i ile dać do koperty. Mama jednak w końcu mnie namówiła i całą rodziną poszliśmy. Ja mama i tata do jednej koperty włożyliśmy 300 złotych i kupiliśmy kwiaty i ogromne, dobrej jakości czekoladki.
Cała Komunia Święta była przeprowadzona z ogromnym rozmachem. Najbardziej mnie zdziwiło huczne przyjęcie na ponad 100 osób w jednym z najdroższych hoteli w naszej miejscowości.
To nie wyglądało jak Komunia Święta małej dziewczynki, ale wesele na najwyższym poziomie.
Kasia oczywiście cały czas się popisywała i przez wiele godzin, jak to ona ma w zwyczaju "nawalała na Kościół". Najbardziej dostało się duchownemu, który zwrócił jej uwagę, że przed Komunią Świętą jej dziecka powinna pójść do spowiedzi i Komunii, co też ona oczywiście na przekór nie zrobiła.
Całe przyjęcie trwało aż do 23:00, a organizatorzy przygotowali wiele fajnych atrakcji. Przyznam się więc szczerze, że bawiłam się lepiej niż na weselu, które odbyło się bagatela 3 miesiące temu.
Midjourne
Rodzina zrobiła mi awanturę
Przez następny tydzień po weselu zostałam jeszcze w domu, bo wzięłam trochę dłuższy urlop. Gdy szykowałam się do wyjazdu z powrotem do Warszawy, dostaliśmy nietypowy telefon. To zadzwoniła Kasia, która robiła nam wyrzuty, że przyszliśmy na jej koszt bawić się na przyjęciu, a do koperty włożyliśmy 300 złotych i daliśmy "jakieś wiechcie i słodycze". Wyzywała nas, że tak się nie godzi, że ona za jedną osobą więcej płaciła w hotelu, a my jesteśmy zwykłymi darmozjadami i powinniśmy jej zwrócić za to, że się wykosztowała.
Nie dawała nam dojść do słowa przez godzinę, tylko nas obrażała i krytykowała, oczekując, chyba że się ukorzymy i dopłacimy jej do tej Komunii Świętej.
Teraz strasznie żałuję, że poszłam na coś takiego. Jak ktoś mnie jeszcze kiedyś zaprosi na Pierwszą Komunię Świętą, od razu odmówię.
A wy mieliście podobne sytuacje?
Ola
[yiiGallery id="62069]