"Brat sprzedał gospodarstwo od razu po śmierci rodziców. Zarzekał się, że będzie dbał o ojcowiznę!"

"Brat sprzedał gospodarstwo od razu po śmierci rodziców. Zarzekał się, że będzie dbał o ojcowiznę!"

"Brat sprzedał gospodarstwo od razu po śmierci rodziców. Zarzekał się, że będzie dbał o ojcowiznę!"

canva.com

"Na wyraźną prośbę rodziców razem z siostrą, spisałyśmy się bratu z gospodarki. Obie mieszkałyśmy w mieście, a brat obiecał, że będzie kontynuował dzieło rodziców. Grzesiek w białych rękawiczkach pozbył się ojcowizny od razu, jak tylko rodzice zamknęli oczy! Prawie udało mu się nas oszukać. Na jaw wyszły jego wszystkie grzeszki!"

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Wychowałam się na wsi

Pochodzę z małej miejscowości pod Radomiem. Moi rodzice całe życie spędzili na roli. Dorobili się potężnego gospodarstwa, zatrudniali kilku pracowników i mieli z tego całkiem niezły zysk.

Jestem najstarsza z trójki rodzeństwa. Pamiętam doskonale ciężką pracę w domu. W dzieciństwie napracowałam się tyle, co niejeden dorosły. Moja pięć lat młodsza siostra i dziesięć lat młodszy brat byli wiecznie pod moją opieką. Mama musiała iść na oprzątkę, a ja zajmowałam się dzieciakami. Takie były wtedy czasy.

Choć zawsze powodziło nam się całkiem dobrze, cała nasza trójka wiedziała, że na to wszystko trzeba zapracować. Znaliśmy ciężką robotę od zawsze. Nie narzekam, to ukształtowało mój charakter.

Zawsze wiedziałam, że nie zostanę na gospodarstwie, Małgosia też uciekła do miasta i obie nie widziałyśmy życia na wsi. Za to Grzesiek był gospodarzem pełną gębą! Zdaję sobie sprawę, że był dużym wsparciem dla rodziców. Potem w zasadzie przejął dobrze prosperujące gospodarstwo.

Pole słoneczników w lecie Zdjęcie ilustracyjne/Canva

Brat sprzedał ojcowiznę

Rodzice kupili mi i siostrze mieszkania. W zamian zaproponowali, żebyśmy spisały się na rzecz brata. Chcieli zostawić mu gospodarkę. Dla nich to było dzieło życia. Grzesiek obiecywał, że nigdy go nie sprzeda.

Ja nie miałam wątpliwości, wiedziałam jakie to ważne dla rodziców. Nie zamierzałam wracać na rolę, a brat pracował tam całe życie. Siostra miała sporo wątpliwości, bo rola przynosiła ogromną kasę. Grzesiek nie tylko dostawał nieruchomość, ale genialnie prosperujący biznes.

Rodzice zmarli jedno po drugim. Byliśmy spokojnie, wiedziałyśmy, że Grześ od lat zarządzał gospodarką i że poradzi sobie bez nich. Niestety brat bardzo szybko zaczął narzekać na spadek obrotów. Płakał, że konkurencja niszczy jego biznes i coraz częściej musi dokładać. Znam realia prowadzenia swojej firmy i wiem, że nie zawsze bywa lekko, ale jego decyzja o sprzedaży gospodarstwa była dla mnie ciosem.

Współczułam bardzo bratu, taka porażka i zawód rodziców musiał być trudny. Siostra była wściekła, a ja wspierałam Grześka. Zaproponowałam mu nawet, żeby u mnie pomieszkał, zanim nie znajdzie czegoś.

Gdy wpadły mi w ręce dokumenty dotyczące sprzedaży ojcowizny, aż usiadłam. Grzesiek mnie oszukał. Gospodarstwo prosperowało doskonale, a on je sprzedał konkurencji za takie pieniądze, aż mi się słabo zrobiło. Wiem, nie powinnam tego czytać, ale stało się. Teraz nie wiem, czy udawać dalej, że nic nie wiem, czy rozprawić się z Grześkiem. Oszukał nas! A co gorsze złamał słowo dane rodzicom.

Aneta

 

 

 

 

Asia z „Rolnik szuka żony” chwali się córką, a fani: "Powinnaś ją odchudzić" - piszą. Zobacz.
Źródło: www.instagram.com/joasia.wielgosz/
Reklama
Reklama