"Czasem rozmawiam z moim zmarłym mężem. Mój obecny o tym nie wie"

"Czasem rozmawiam z moim zmarłym mężem. Mój obecny o tym nie wie"

"Czasem rozmawiam z moim zmarłym mężem. Mój obecny o tym nie wie"

Midjourney

"Jakiś czas temu przyłapałam się na tym, że zaczynam zapominać mojego pierwszego męża i umykają mi fakty, które kiedyś były dla mnie oczywistością, np. zapomniałam o tym, jaki był jego ulubiony kolor! To wtedy postanowiłam, że będę rozmawiać z moim zmarłym mężem, żeby podtrzymać pamięć o nim. Niestety ostatnio stało się to już moją obsesją. Mój obecny mąż nie wie o moim mrocznym sekrecie i jestem pewna, że tego nie zrozumie. Nie mam pojęcia, jak mu o tym powiedzieć".

Reklama

*Publikujemy list czytelniczki.

Mój mąż Robert zmarł już 20 lat temu

Aż ciężko w to uwierzyć, ale mój pierwszy mąż zmarł już 20 lat temu. Wtedy byłam jeszcze w sile wieku — miałam zaledwie 40 lat i całe życie przed sobą, no może połowę życia.

Gdy dowiedzieliśmy się o raku, do samego końca pocieszałam Roberta, że to absolutnie nie wyrok! Byłam pewna, że pokonamy go razem! Niestety ta walka trwała 5 lat i była nierówna. Te ostatnie 5 lat jego życia spędziliśmy na chodzeniu od szpitala do szpitala, na prześwietleniach i krótkich przerwach pobytu w domu, gdy wydawało się, że teraz będzie już dobrze.

Po śmierci męża nie mogłam sobie wybaczyć, że za bardzo skupiliśmy się na chorobie, zamiast po prostu na sobie... Na poznawaniu siebie i korzystaniu z tych niewielu wspólnych chwil w życiu, które jeszcze nam pozostały. Zdałam sobie sprawę, że o tak wiele rzeczy go nie zapytałam i tak wielu rzeczy nie zdążyłam się o nim dowiedzieć. Ale kto mógł to wtedy wiedzieć?

Gdy Robert odszedł, nasze dzieci były jeszcze małe, więc zajęłam się nimi. Jednak 10 lat temu dorosły i wyszły z domu — najpierw starsza córka, a później młodszy syn. Zostałam sama w naszym mieszkaniu, w którym jeszcze niedawno było tak gwarno. To wtedy samotność zaczęła mi bardzo doskwierać.

Jak poznałam drugiego męża?

Czarka poznałam w warsztacie samochodowym. W końcu zepsuło się moje wieloletnie auto, a on podobno był ekspertem od tego modelu. Do tej pory to mój mąż zajmował się naprawami samochodu, a później mój syn, ja nie miałam zielonego pojęciach o autach. Gdy jednak zostałam całkiem sama, musiałam nauczyć radzić sobie sama i... okazało się, że nie jest to wcale takie złe.

Szczerze mówiąc, nie myślałam, że jeszcze się zakocham, a tym bardziej że wyjdę drugi raz za mąż. Ale jak to się mówi, serce nie sługa, a moje szybciej zabiło do Czarka... Powiedziałam mu, że jestem wdową, on wyznał, że jest rozwodnikiem. Zaczęliśmy rozmawiać o klockach hamulcowych, czy jak to się tam nazywa, okazało się, że mój samochód wymaga jeszcze kilku napraw, więc zostałam stałą bywalczynią jego warsztatu.

mężczyzna w warsztacie samochodowym Canva.com

Później już rozmawialiśmy o wszystkim, o tym kiedy ostatni raz każde z nas było w kinie, o ostatnio przeczytanych książkach i o poglądach na życie. I tak od słowa do słowa stwierdziliśmy, że dobrze czujemy się w swoim towarzystwie.

Czarek był taki miły i troskliwy, a przy tym szalenie męski i zdecydowany. Przy nim pierwszy raz od dawna poczułam, że nie muszę się o wszystko martwić i mogę oddać mu dowodzenie. Wzięliśmy ślub, bo chcieliśmy być pewni, że teraz nic już nas nie rozłączy, a poza tym tak żyje się łatwiej.

Czasem rozmawiam z moim zmarłym mężem

Obecnie jestem żoną Czarką i mam już 60 lat. Jestem szczęśliwa i życie nam się układa dobrze, ale jest pewna zadra w moim sercu, która zatruwa mi życie.

Jakiś czas temu przyłapałam się na tym, że zaczynam zapominać mojego pierwszego męża i umykają mi fakty, które kiedyś były dla mnie oczywistością. Np. próbowałam sobie przypomnieć, jaki był ulubiony kolor Roberta i zachodziłam w głowę, czy to był niebieski, czy czerwony. Dopiero po kilku minutach intensywnego myślenia uderzyło mnie jak obuchem w głowę wspomnienie, że przecież co roku kupowałam mu na Gwiazdkę niebieskie koszule, bo tak bardzo kochał ten kolor! Ja mogłam o tym zapomnieć?

Wtedy spanikowałam i przyrzekłam sobie, że zrobię wszystko, żeby nigdy nie zapomnieć mojego pierwszego męża! To on jest ojcem naszych dzieci i moją pierwszą prawdziwą miłości.

To wtedy postanowiłam, że będę rozmawiać z moim zmarłym mężem, żeby podtrzymać pamięć o nim. Szczerze mówiąc, już wcześniej to robiłam, jeszcze zanim poznałam Czarka. Opowiadałam Robertowi o tym, jak nasza córka dostała się na studia, a potem nasz syn. Chwaliłam mu się też, jak skończyli studia i znaleźli pierwszą pracę, a później wyprowadzili się z domu.

Jednak teraz rozmowy ze zmarłym mężem stały się moją prawdziwą obsesją. Szczerze mówiąc, rano czekam tylko, aż Czarek wyjdzie do swojego warsztatu, żebym mogła spokojnie z nim porozmawiać.

Teraz mówię zmarłemu mężowi już o wszystkim — nie tylko o najważniejszych rzeczach, ale też o tych banalnych np. co, jadłam na śniadanie, gdzie byłam na zakupach i, co sobie kupiłam. Pytam go też, co mu się podoba i staram się wyobrazić sobie, co on by mi odpowiedział.

Do tej pory między mną a drugim mężem układało się dobrze, ale teraz on zauważył, że coraz częściej jestem roztargniona, a wręcz, że niecierpliwię się, jak rano nie wychodzi od razu z domu. Czarek zaczął coś podejrzewać i nasze relacje się ochłodziły.

Nie mam pojęcia, jak mam mu powiedzieć, że rozmawiam ze swoim zmarłym mężem? Przecież Czarek to jest twardy, rzeczowy mężczyzna, on tego nie zrozumie!

A ja dopiero teraz na stare lata, chcę nadrobić stracony czas z moim pierwszym mężem i poświęcić mu tyle czasu na rozmowy, ile powinnam, gdy jeszcze żył. Muszę w końcu jakoś o tym powiedzieć Czarkowi, bo inaczej będzie między nami coraz gorzej. Boję się jednak, że on tego nie zrozumie i oskarży mnie o zdradę!

Żona dwóch mężów

Pogrzeb Jerzego Połomskiego. Bliscy i przyjaciele żegnają artystę. Uroczystości otworzył zespół ludowy. Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama